Super Express”: – Rząd wprowadza kolejne opłaty. Emisyjną od paliw, mówi się też o daninie solidarnościowej. Przede wszystkim są to jednak podatki pośrednie, oficjalnie nie nazywają się nawet podatkami. W jakie grupy społeczne uderzą tego typu daniny?
Ryszard Bugaj: – Przytłaczająca większość podatków pośrednich uderza w ludzi z dołów społecznych. Dzieje się tak dlatego, że zdecydowaną większość swojego dochodu przeznaczają oni na przeżycie, nie na oszczędności. Udział podatków pośrednich na tle Europy jest w Polsce rekordowo wysoki. Mówię o Europie Zachodniej, nie o Rosji.
– PiS obiecywał, że podatków podnosić nie będzie.
– Jednak pewna podwyżka jest potrzebna. Pytanie tylko, czy będzie się odbywać ona poprzez podnoszenie bądź wprowadzanie nowych podatków pośrednich, czy też powinno się podnieść podatek od najzamożniejszych osób fizycznych.
– W którym kierunku powinno to iść?
– Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, gdzie jest niski podatek liniowy dla najbogatszych obywateli. To pół miliona osób. Formalnie są to przedsiębiorcy, faktycznie są to doskonale zarabiający pracownicy etatowi, którzy – dzięki korzystnemu prawu podatkowemu przeszli na samozatrudnienie. Przeciętnie zarabiają oni 20 tys. zł miesięcznie. Podatek progresywny dla osób fizycznych formalnie jest, ale po pierwsze – wynosi 32 proc., co jest stawką stosunkowo niską. Po drugie – płaci go zaledwie 3 proc. podatników. To zupełny margines.
– Czy w takim razie nie lepszym pomysłem byłoby – zamiast tych podatków ukrytych – wprowadzić progresję?
– Ja pamiętam, że kiedy uczestniczyłem w pracach rady programowej PiS, Jarosław Kaczyński zapowiedział, że podatek dochodowy od wysokich dochodów będzie zwiększony. Nic takiego się nie wydarzyło. Owszem, jest zapowiedź tej daniny solidarnościowej dla niepełnosprawnych. To jednak niebezpieczne, bo prowadzi do poszatkowania budżetu – na tę grupę dajemy taką opłatę, na drugą inną. Więc ja nie jestem absolutnie zwolennikiem tego, co w tej chwili robi rząd. Z drugiej strony krzyk opozycji, by żadnych podatków nie ruszać, też jest populizmem. Bo jest populizm socjalny, jest też populizm liberalny. Podatki można podnieść, należy to jednak robić systemowo. I lepszym rozwiązaniem jest większa progresja podatkowa niż kolejne podatki pośrednie.
– PiS na razie jednak stawia na to drugie. Z czego to wynika, z obawy o sondaże?
– Po części tak, ale także wynika to z interesów zaplecza PiS, związanego z biznesem. Pomysł niepłacenia ZUS dla początkujących przedsiębiorców jest bardzo groźny. Bo rozdrobniona gospodarka jest po prostu niewydajna. Czym innym pomysł zróżnicowania składki – tak by mniej zarabiający przedsiębiorca z małej miejscowości płacił składkę mniejszą niż biznesowy rekin. Teraz te składki są takie same.
– Wróćmy do tych podatków pośrednich. Pan mówi, że uderzają w najuboższych. Ale przecież PiS może odpowiedzieć, że żaden rząd w kwestiach społecznych nie zrobił tyle co obecnie rządząca ekipa. Jest 500 plus itd?
– 500 Plus lepiej, że jest, niż miałoby żadnego programu nie być. Ale też – można zapytać, dlaczego nie pomoc rzeczowa – tylko świadczenie pieniężne. Mogłaby być pomoc w postaci darmowych ubranek, pieluch, czy innych rodzajów wsparcia. Tak samo – ma być 300 zł wyprawki szkolnej. Przecież lepszym rozwiązaniem byłyby darmowe podręczniki.
Rozmawiał Przemysław Harczuk