"Super Express": - Minister Rostowski chce renegocjować umowę z Cyprem, gdzie polskie firmy płacą bardzo niskie podatki. Polski rząd rozpoczął walkę z rajami podatkowymi?
Arkadiusz Mularczyk: - Być może to pewna gra podjęta ze środowiskami biznesowymi. Jakieś sondowanie lub grożenie palcem: "Nie podskakujcie nam, bo się doigracie". Myślę, że temu właśnie ma to służyć. Gdy puszcza się takie informacje do mediów, to potencjalny adresat szybko je odnajdzie, a opinia publiczna już niekoniecznie, a nawet jeśli - to po dwóch dniach nie będzie o tym pamiętała.
- A gdyby te zapowiedzi jednak zostały spełnione...
- Nie zostaną. Ten rząd jest tak poukładany z rozmaitymi środowiskami, że nie będzie chciał naruszać status quo. Nie sądzę, by aktualnie rządzący chcieli zadzierać z tymi środowiskami, które w dużej mierze ich poparły w tamtych wyborach.
- Przypomnijmy - Platforma przez lata uchodziła za partię przedsiębiorców i sama krytykowała rządy PiS za walkę z nimi.
- Tymczasem to rząd PiS okazał się bardziej przyjazny tym środowiskom, a Platforma przez ostatnie trzy lata nie zrobiła absolutnie nic dla polskich przedsiębiorców. Jednak to działania naszego rządu były przez nią demonizowane i manipulowane, aby zniechęcić wyborców do nas. A przecież działania rządu PiS zmierzały do tego, aby polska gospodarka była konkurencyjna, żeby wygrywali najlepsi i przez to zmniejszała się korupcja w państwie.
- Czyli biznesmeni nie muszą czuć się zagrożeni?
- To, co ogłasza minister Rostowski, oceniam jako działania pod publiczkę i nie sądzę, by zostały kiedykolwiek zrealizowane. Ze strony Platformy mieliśmy już tyle rozmaitych obietnic, tyle głośnych zapowiedzi, z których kompletnie nic nie wyszło, że już dawno przestałem jej wierzyć tylko na dobre słowo.
Arkadiusz Mularczyk
Poseł PiS