Arystoteles ze swoimi ograniczeniami schował się tym samym do lamusa. Logiki Rosoła nie ogranicza bowiem nic, a możliwości, które otwiera przed wszystkimi nami, są niezbadane. Ów 31-letni już klasyk Rosół, była prawa ręka ministra Drzewieckiego, zeznał wczoraj, że co prawda REKOMENDOWAŁ do zarządu Totalizatora córkę biznesmena Sobiesiaka, ale miał w ten sposób na myśli NIEREKOMENDOWANIE jej. Czyli choć rekomendował w e-mailu, próbując załatwić jej intratną i wpływową robotę trochę na lewo, to jednak wcale tego nie robił, co robił. Jasne? No przyznam, że trzeba się jednak trochę oswoić z osiągnięciem Rosoła. Niełatwo tak uwierzyć w to od razu, ale tak to już jest z nowościami.
Zgodnie z logiką Rosoła może na przykład morderca szczerze powiedzieć sądowi, że owszem zasztyletował kochankę, a jakże, ale znaczy to, że wcale jej nie zasztyletował, bo niby skąd. A sąd wtedy tą samą logiką przymuszany ogłasza, że skazuje mordercę, czyli puszcza go wolno...
Tymczasem stara logika pozwoliła nam wyraźnie zobaczyć, jak ten bardzo chłopięcy Rosół przed komisją robiąc z siebie durnia, z nas próbował zrobić idiotów. Nie on pierwszy łgał tu jak najęty, próbując kryć głupio swoje kłamstwa. Członek politycznej elity tego kraju...