Szeremietiew

i

Autor: ARCHIWUM

Romuald Szeremietiew: Oficerowie SKW mogli działać na rzecz koncernów zbrojeniowych?

2013-09-27 0:28

Czy gen. Skrzypczak to skorumpowany minister, czy ofiara gry Służby Kontrwywiadu Wojskowego?

„Super Express”: - SKW oskarża gen. Skrzypczaka o korupcję, co interpretowane jest z jednej strony jako brudna gra służb, z drugiej jako walka między szefem SKW, a wiceministrem obrony narodowej. Jest też w końcu pytanie, czy pan generał przypadkiem nie uczestniczył w działalności korupcyjnej przy zamówieniach dla wojska, które nadzoruje. Która z tych wersji wydarzeń wydaje się panu prawdopodobna?
Romuald Szeremietiew:
- Kiedy przeczytałem w „Rzeczpospolitej” artykuł o skorumpowanym wiceministrze odpowiedzialnym za zamówienia dla armii, przypomniałem sobie artykuł z tej samej gazety z 2001 roku, w którym pisano o Szeremietiewie jako o skorumpowanym wiceministrze. W związku z tym kojarzą mi się dwa fakty.
Jakie?
I wtedy, i dziś mamy ogromne przetargi dla wojska. Znów w tym wszystkim występują służby, co prawda odnowione, ale znów mamy do czynienia z kontrwywiadem. Sytuacja różni się tym razem o tyle, że wtedy kontrwywiad, zajmując się mną, działał na polecenie ministra, a teraz wygląda na to, że działał na własną rękę, nie informując ministra o tym, co robi.
Stąd wniosek premiera o odwołanie szefa SKW gen. Noska?
Tak mi się wydaje. Mamy do czynienia z oskarżeniami pod adresem wiceministra i nie wyobrażam sobie, że służba, która na to wpadła, nie poinformowała o tym swojego przełożonego. W najlepszym wypadku to brak nadzoru premiera nad kontrwywiadem.
Zastanawia mnie jedno – kiedy gen. Skrzypczak przychodził do MON, już wtedy SKW miała wyrażać swoje wątpliwości co do jego „czystości”. Wskazywano na jego współpracę z branżą zbrojeniową w okresie między odejściem z armii, a otrzymaniem posady w ministerstwie. Skoro ta sprawa wraca jak bumerang, należy to interpretować w kategoriach „jest coś na rzeczy”, czy SKW uwzięła się na gen. Skrzypczaka?
Nie sądzę, żeby chodziło o uwzięcie się na pana generała. Mogę podejrzewać, że chodzi o zgoła inną sprawę. O to mianowicie, że ci, którzy są zainteresowani przebiegiem przetargów dla wojska i chcieliby swoje produkty sprzedać naszej armii, mogli dojść do wniosku, że gen. Skrzypczak mógł nie być odpowiednio spolegliwy. Trzeba go więc odsunąć od przetargu. To model, który zastosowano w moim przypadku. Pojawia się więc pytanie, czy SKW działało w dobrej wierze, czy są tam jacyś oficerowie, którzy mają powiązania z niektórymi dysponentami uzbrojenia, celującymi w kontrakty z polskim wojskiem.
Myśli pan, że tak skomplikowana operacja, z zahaczeniem o wniosek do prokuratury o zajęcie się podejrzanym o korupcję wiceministrem, jest możliwa?
Tego typu prowokacja jest możliwa. Ministra się odwoła, a zanim on się wytłumaczy minie kilka lat. Podobnie jak moim przypadku. A co z tego, że okazałem się niewinny?
A jak pan ocenia generała Skrzypczaka? Mógłby się połasić na dodatkowe pieniądze w zamian za pomoc w wygraniu przetargu tej czy innej firmie?
Nie. Uważam go za świetnego żołnierza. Co prawda zdziwiło mnie to, że konflikcie z ministrem Klichem zdecydował się na współpracę z PO, najpierw jako doradca jej ministra obrony, a potem jako wiceszef MON, ale widziałem, jak zajmuje się zakupem uzbrojenia i nie krytykowałbym decyzji, które podejmował.
Rozmawiał Tomasz Walczak


Romuald Szeremietiew. Były wiceminister obrony