Wpis Romanowskiego nie pozostawia wątpliwości, polityk Suwerennej Polski mówi wprost o „prześladowaniu politycznym” i „niszczeniu ludzi”. Wszystko to po kolejnej odsłonie postępowania sądowego w sprawie jego tymczasowego aresztowania, które... znów się nie odbyło.
„Jedynym narzędziem lewicowo-liberalnego establishmentu jest manipulacja i kłamstwo. Niszcznie ludzi, fabrykowanie zarzutów, medialne nagonki, wykorzystywanie prawa do prześladowań politycznych — to ich metody” – napisał Romanowski.
„Ale czas i na uczciwy wymiar sprawiedliwości w Polsce nadejdzie prędzej, niż myślą — bez postkomunistycznych złogów, bez polityków w togach, bez świętych krów!” – dodał.
Bartosz Lewandowski ujawnia kulisy sądowego zamieszania
Adwokat Romanowskiego, Bartosz Lewandowski, opublikował szczegóły z sali sądowej. Wynika z nich, że posiedzenie Sądu Okręgowego w Warszawie po raz kolejny nie doszło do skutku, ponieważ obrona złożyła wniosek o wyłączenie jednego z sędziów orzekających.
Syn Nawrockiego przerwał milczenie i zabrał głos. Nie wytrzymał
Lewandowski tłumaczy, że już od grudnia 2024 roku w sprawie Romanowskiego doszło do zmiany co najmniej czterech sędziów – zarówno na wniosek obrony, jak i Prokuratury Krajowej.
„O pełnym i nowym składzie 3-osobowym Sądu dowiedzieliśmy się tuż przed posiedzeniem” – zaznacza Lewandowski.
Polityczny przekaz kontra sądowe procedury
Wpisy Lewandowskiego i Romanowskiego wyraźnie zarysowują narrację: były wiceminister sprawiedliwości ma być – ich zdaniem – ofiarą politycznego odwetu. Sprawa o tymczasowy areszt trwa już od kilku miesięcy i budzi ogromne kontrowersje, zwłaszcza że dotyczy posła, który do dziś nie został pozbawiony immunitetu.
Opozycja zarzuca Romanowskiemu unikanie odpowiedzialności i „grę na czas”. On sam przedstawia się jako symbol walki z systemem. Tymczasem sąd – mimo miesięcy od pierwszego wniosku – nadal nie może podjąć decyzji, kto ma go osądzać.
Poniżej galeria zdjęć: Marcin Romanowski: Nie mieszkam u Orbana
