Rodzinna agencja PSL - sprawą zajęła się prokuratura

2014-02-08 3:00

Oto cała prawda o Polskim Stronnictwie Ludowym! W kontrolowanej przez ludowców Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w ostatnich latach zatrudniano najbliższe rodziny, krewnych, bliższych i dalszych znajomych. Dochodziło tam też do nadużyć finansowych. Tak wynika z ustaleń rządowej kontroli, którą już zajęła się prokuratura w Warszawie.

Jak czytamy w raporcie, który opublikowała "Rzeczpospolita", na 3629 pracowników centrali ARiMR 1707 ma powtarzające się nazwiska, a 206 mieszka bądź jest zameldowanych pod tymi samymi adresami. Kontrola wykazała też, że wiele osób awansowano na stanowiska kierownicze, mimo że nie posiadały wymaganych kwalifikacji i doświadczenia. Ludowcy chętnie korzystali też z pieniędzy Agencji. Najbardziej przed wyborami. I tak: blisko za dwa miliony złotych nakręcono spoty telewizyjne z byłym ministrem rolnictwa Markiem Sawickim (56 l.) oraz byłym prezesem Agencji Tomaszem Kołodziejem (41 l.).

Zobacz też: Marszałek wstydzi się za wulgarne słowa radnego PSL. Struzik wprowadza cenzurę!

Teoretycznie promowano polską żywność, ale data ich emisji wskazywała, że chodzi o kampanię wyborczą. A już szczytem bezczelności było kupno na kilka dni przed wyborami w 2011 r. za 25 tys. zł wywiadu sponsorowanego z Markiem Sawickim. Gdzie? W dwutygodniku... "Gala". Raport z kontroli trafił najpierw do CBA i prokuratury. - Prowadzimy postępowanie sprawdzające. W czwartek dostaliśmy dodatkowe materiały z Agencji. Po zapoznaniu się z nimi zdecydujemy, czy wszczynać śledztwo, czy też nie - mówi "SE" Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Czytaj również: PSL leci w kosmos! Widzą tam miejsce rozwoju polskiej gospodarki. A co na to kosmici?