Wicepremier przed premierą sztuki "Śmierć i dziewczyna" mówił, że za publiczne pieniądze pornografii w polskich teatrach nie będzie. Te słowa nie spodobały się jego bratu reżyserowi. - Krzysia Mieszkowskiego, dyrektora tego teatru, znam od lat trzydziestu. On nie cofnie się przed niczym, żeby zrobić promocję. Zauważył, że jest taki naiwniak, no to go podpuścił. Zwołał kółka maryjne, zrobili manifestację przed teatrem i miał reklamę. A mój brat idiota się w to wpuścił - taką wypowiedź Roberta Glińskiego, z wtorkowego spotkania w łódzkiej Szkole Filmowej, zacytowała "Gazeta Wyborcza".
ZOBACZ: Doradca Dudy: Obrona Wałęsy przez KOD ,,może wywołać nieodwracalne szkody psychiczne"