"Super Express" podpatrzył, jak z bliska wygląda uzdrawianie marszałka Senatu. - Mam m.in. zabiegi laserowe i leczenie prądem. Rehabilitacja przebiega sprawnie i daje efekty. Kołnierz ortopedyczny zdejmę w ciągu tygodnia, może dwóch. Niestety, na narty w tym roku już się raczej nie wybiorę. Biegać też nie będę mógł przez 2 miesiące - wyznaje nam Stanisław Karczewski. Pod koniec lutego marszałek uległ groźnemu wypadkowi na stoku narciarskim w okolicach Muszyny. - Zderzyłem się z innym narciarzem - mówił wtedy.
Zobacz także: Ksiądz misjonarz zarzuca Kaczyńskiemu: ŁŻE w żywe oczy