- Flota LOT-u przeżywa obecnie największy wzrost w historii. Mamy teraz 75 samolotów, a do końca roku przybędzie ich jeszcze pięć: cztery Embraery z fabryki z Brazylii i jeden Boeing 737 MAX 8 z fabryki ze Stanów Zjednoczonych. A jeszcze na początku 2016 roku LOT miał samolotów niespełna 40. Inwestujemy w samoloty najnowszej generacji – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Adrian Kubicki, rzecznik LOT.
Mało tego! Do końca 2019 roku do floty zostaną też włączone cztery Boeingi 787-9 Dreamliner (294 fotele trzech klas podróży), samoloty szerokokadłubowe, które są wykorzystywane przez LOT dla tras dalekodystansowych do Ameryki Pólnocnej i Azji. Oprócz tego LOT zakupi osiem Boeingów 737 MAX 8, samolotów wąskokadłubowych średniego zasięgu obsługujących połączenia np. do Londynu Heathrow, czy Madrytu.
Dzisiaj polski przewoźnik ma we flocie 11 samolotów Boeing 787 Dreamliner, a biorąc pod uwagę pozostałe zamówienia, do końca 2019 r. ich liczba wzrośnie do 15. Tym samym flota samolotów szerokokadłubowych już za rok będzie większa od np. Austrian Airlines i Eurowings, a porównywalna m.in. z liniami SAS i Finnair. - Wszystkie nowe samoloty, które zakupimy cechują się lepszymi parametrami, jeśli chodzi np. o spalanie paliwa. Są to samoloty bardziej przyjazne środowisku oraz dają dużo lepszy komfort podróży dla pasażerów. Posiadają m.in. duże schowki, przestronne kabiny, lepszą klimatyzację, wystrój wnętrza, fotele. Latanie staje się dzięki temu wygodniejsze – dodaje Adrian Kubicki, rzecznik LOT.