Logika sprawowania władzy jest niestety nieubłagana. Zdobywasz ją, bo wierzysz, że masz rację oraz lepszy pomysł. Potem obejmujesz władzę i zaczynasz dysponować jej fizycznymi przejawami: rozdajesz stanowiska, pieniądze, kontrakty dopieszczasz jedne grupy interesu, marginalizujesz inne. W naturalny sposób wokół rządzących zaczyna się tworzyć sieć relacji podległości. Partnerstwo i wolnomyślicielstwo, znane z czasów "sprzed władzy" gdzieś wyparowuje. Coraz więcej jest za to wyrachowania i nieszczerości. Mówienia tylko tego, co "góra" chce usłyszeć. Często władza nie musi nawet dzwonić i domagać się tego czy owego. Ludzie, zawdzięczający władzy swoje stanowiska dobrze przecież wiedzą, co powinni, a czego nie powinni. Co przejdzie, a co będzie przekroczeniem czerwonej linii. Ci, którzy ją przekraczają, są eliminowani. Co jeszcze bardziej osłabia środowisko władzy.
W efekcie polscy rządzący od lat żyją w bańkach. Żyli w nich na długo zanim w ogóle termin "bańka" wzięty z mediów społecznościowych stał się popularny. Rządzenie wyjaławia. Rządzenie odbiera możliwość konfrontowania się z niewygodnymi argumentami. Rządzenie zmienia ciekawych ludzi w beznadziejnych mądrali o wąskich horyzontach. To dlatego rozmowy z ludźmi na ważnych stanowiskach są zazwyczaj takie rozczarowujące. Jest miło dopóty dopóki zgadzasz się z ich wizją świata. Jak się przestajesz zgadzać, cała życzliwość się natychmiast ulatnia. W jej miejsce wchodzi zaś zniecierpliwienie ("jak można być takim półgłówkiem i nie widzieć, że.."), podejrzliwość ("po czyjej Pan jest właściwie stronie???") a czasem gniew.
To zjawisko najprościej odnieść do władzy politycznej (choć przecież wiemy, że dotyczy również władzy w małych firmach, korporcjach i innych organizacjach). Tą drogą szli wszyscy giganci naszego życia politycznego: Solidarność, SLD, Platforma Obywatelska. Wszyscy zaczynali od tego że umieli dostrzec coś, czego nie widzeli inni. A kończyli w wieży z kości słoniowej. A życie było już dawno gdzieś indziej. Jesli PiS myśli, że "z nimi tak nie będzie" to się myli. Ta partia ma jeszcze czas, by nie powtórzyć błędów poprzedników. Ale czy będzie potrafiła? Zbyt wielu sygnałów na razie nie widać.