Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Rafał Woś: Mały ZUS to tragedia

2019-12-17 6:32

A zdawało się już, że wybiliśmy parę zębów potworowi polskiego neoliberalizmu. Niestety, sprawa małego ZUS pokazuje, że bestia jest nadal silna. Co gorsza, znów gryzie.

W czwartek Sejm rozszerzył program „Mały ZUS plus”. Niestety, to jest bardzo zła ustawa. Cofa nas bowiem do najmroczniejszych czasów neoliberalnej hegemonii. Po pierwsze, wpycha kolejne 320 tys. drobnych przedsiębiorców w pułapkę głodowych emerytur. Pisałem już kiedyś w tym miejscu, że forsując takie koncepcje, rząd zachowuje się jak rodzic, który mówi do dziecka „nie musisz myć zębów przez trzy lata”. Nie dodaje jednak, że za nieuchronne wizyty u dentysty płacić nie zamierza. Tak samo z małym ZUS. Niby wam – drodzy przedsiębiorcy – pomagamy. Ale przecież trzeba pamiętać, że nikt tych niezapłaconych składek korzystającym z tego „przywileju” nie dopłaci. To oni skończą z bardzo niską emeryturą. Ale wtedy będzie już za późno.

Jest jeszcze drugi problem. Rozszerzając mały ZUS, państwo polskie daje następujący sygnał: daniny i składki to „dopust Boży”. W ten sposób wracamy wprost do starej i niszczącej wspólnotę retoryki neoliberalnej: do świata, w którym „zły fiskus dybie na NASZĄ wolność i NASZE pieniądze” . To świat, z którego – jak się zdawało – zaczęliśmy w ostatnich latach uciekać. Niestety, nie na długo.

Jednak tym, co najbardziej przeraża, jest szeroka (bo obejmująca cały Sejm) antzusowska koalicja.
O tym, że PiS będzie ściągał na pozycje przedpotopowego liberalizmu, było wiadomo przynajmniej od czasu, gdy Jarosław Gowin poczuł się silny. Wiemy też, że PO zawsze poprze wszelki – choćby nie wiadomo jak nieodpowiedzialny – neoliberalny populizm. Szokiem jest jednak postawa Lewicy, której klub w całości głosował za poszerzeniem małego ZUS. To bolesne dla wszystkich mających nadzieję, że „inna polityka jest możliwa”. Lewica mogła przecież tę okazję wykorzystać do pokazania odmiennego podejścia do tematu podatków i składek. To była idealna szansa, żeby powiedzieć: „widzimy to inaczej, fiskus to nie jest żaden najeźdźca ani okupant. Tylko nasze dobro wspólne”. Nic takiego jednak nie nastąpiło.

Największym zwycięzca małego ZUS plus jest więc Konfederacja. Ta partia głosi przecież, że w ogóle żadne ZUS-y nie są nikomu potrzebne. Tego typu postawa wydawała się jeszcze w poprzedniej kadencji żenująco anachroniczna. Dziś niespodziewanie wraca do gry.