Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Rafał Woś komentuje: Strajk to prawo człowieka

2019-04-08 16:00

Ruszył strajk nauczycieli. Nie wiem, jak długo potrwa ani czym się zakończy. Ale wiem jedno: strajk to podstawowe prawo człowieka. A III RP oduczyła Polaków posługiwania się tym podstawowym prawem. Potraktujmy ten protest jako szansę, by sobie o pożytkach ze strajkowania przypomnieć. Zacznijmy rozbrajając kilka mitów - pisze w swoim najnowszym felietonie Rafał Woś.

Mit pierwszy: „strajkujący nauczyciele biorą nasze dzieci na zakładników”. Oczywiście to absurd. Każdy strajk (jeśli ma mieć jakikolwiek sens) musi się wiązać z niedogodnością. To jedyny sposób wywarcia nacisku. Innego nie ma. Dlatego strajki w dni wolne od pracy, albo robione po cichutku nie mają szans. Nikt ich na poważnie nie weźmie. A strajkujący nie buntują się przecież z nudów. Tylko uważają, że tak jak jest, być dalej nie może.

Mit drugi: „ten strajk jest polityczny. Organizuje go wszak Związek Nauczycielstwa Polskiego czyli organizacja tradycyjnie utrzymująca kontakty z lewicą. Skoro więc SLD wszedł do antyPiSu, to automatycznie w strajku chodzi o przywalenie w PiS, a nie żadne postulaty nauczycieli”. Kolejne odwracanie kota ogonem. Każdy strajk jest polityczny, bo walka o prawa pracownicze zawsze jest walką polityczną. W tym wypadku decyzja o rozpoczęciu strajku była jednak suwerennym aktem ZNP potwierdzonym w nauczycielskim referendum. A politycy antyPiSu? Sprawiają raczej wrażenie pieczeniarzy, którzy chcą do tej strajkowej lokomotywy podczepić swój wagonik. Głównym maszynistą jednak nigdy nie będą.

Mit trzeci: „Nauczyciele nie powinni narzekać. Są przecież grupy zawodowe, które mają gorzej. Ale oni nie strajkują”. Faktycznie w edukacji przeciętna płaca to dziś ok. 97 proc. przeciętnego wynagrodzenia dla całej Polski. To znaczy, że wielu ma rzeczywiście gorzej niż belfrzy. Pytanie brzmi jednak. Czy z faktu, że nauczyciele będą siedzieli cicho, tym gorzej sytuowanym się poprawi? Albo czy porażka ZNP w jakiś cudowny sposób sprawi, że powstanie silny i waleczny związek zawodowy pracowników branży gastronomicznej albo kurierskiej? Raczej nie. Logika powinna działać raczej przeciwnie. Udany strajk w szkołach pokaże, że to całe gadanie o śmierci związków zawodowych było przesadzone. I że warto się buntować i walczyć o swoje także poza sektorem oświatowym.

Dlatego ja patrzę na zryw nauczycieli z sympatią. A Państwo?