Rafał Woś

i

Autor: Marek Kudelski Rafał Woś

Rafał Woś komentuje: Fatalny mały ZUS

2019-01-15 4:15

W Polsce po roku 1989 wszystkie rządy (bez wyjątku) prześcigały się w licytacji, kto da przedsiębiorcom więcej cukierków. Za Morawieckiego PiS też wszedł na tę drogę. Nie tylko rozdaje słodkości, ale jeszcze przekonuje „nie musicie myć zębów”.

Jeśli jesteście przedsiębiorcami, to na pewno wiecie, że od 1 stycznia działa tzw. mały ZUS. To przepis, w myśl którego drobni biznesmeni (a w polskiej praktyce również pracownicy, których pracodawca wypchnął na samozatrudnienie) przez dwa lata nie muszą płacić pełnych składek na świadczenia społeczne. A przez pierwsze pół roku nie płacą ich prawie w ogóle. Wcześniej na podobnej zasadzie działał inny PiS-owski schemat czyli tzw. ulga na start. Morawiecki i jego arcyliberalna ministra ds. przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz przedstawiają to oczywiście jako wielką pomoc dla rzutkich Polek i Polaków. Tymczasem to nie jest żadna pomoc! Przeciwnie.

No bo zobaczmy na spokojnie, co się dzieje. Państwo Morawieckiego mówi ludziom: „słyszeliśmy, że wam ciężko (tu racja) i mamy dla was superpomysł: nie musicie się ubezpieczać na wypadek choroby i na potrzeby przyszłej emerytury. Pomyślicie o tym jutro, jak rozkręcicie biznes! Rozsądek by podpowiadał, że skoro państwo pozwala (a w pewnym sensie również zachęca), by się nie ubezpieczać, to jednak bierze na siebie ryzyko z tym związane. Ale to tak nie działa! Wracając do naszego przykładu Morawiecki mówi przedsiębiorcom „nie musicie myć zębów”. Nie jest jednak tak, że jednocześnie powołany został do życia wielki plan fluoryzacji, który zadba o stan uzębienia ogółu drobnych przedsiębiorców.

Jest dokładnie odwrotnie. Inne gospodarcze projekty Morawieckiego np. Pracownicze Plany Kapitałowe to wzmocnienie logiki emerytur egoistycznych, odkładanych na zasadzie „każdy sobie rzepkę skrobie”. Uzbierałeś, to będziesz miał. Nie uzbierałeś? To już twoja broszka. A raczej próchnica.

Drodzy przedsiębiorcy, którzy uważacie, że Morawiecki i Emilewicz wam „ulżyli”. Zapamiętajcie te nazwiska. I do nich ślijcie za dekadę lub dwie swoje zażalenia na słone rachunki za dentystę. W których płaceniu nikt wam nie pomoże. Właśnie przez takie „prezenty”, jak „mały ZUS” oraz „PPK”.