Dr Rafał Chwedoruk

i

Autor: Andrzej Lange Dr Rafał Chwedoruk

Rafał Chwedoruk: Bunt pielęgniarek zmieniłby wszystko

2018-01-08 3:55

Czy protesty i fatalne notowania ministra zdrowia wpłyną na notowania PiS? Prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z Przemysławem Harczukiem.

"Super Express": - Trwa ostry spór lekarzy rezydentów z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. Niektórzy zarzucają mu, że jako szef Naczelnej Rady Lekarskiej obecny minister głosił zupełnie inne poglądy niż dziś. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia?

Rafał Chwedoruk: - To oczywiste, że zajmując jakieś stanowisko, zmienia się perspektywa. U ministra Radziwiłła ta zmiana była jednak nieco zaskakująca.

- Dlaczego?

- Już jego nominacja była zaskoczeniem. Konstanty Radziwiłł reprezentował raczej poglądy liberalne gospodarczo, został wskazany przez partię Jarosława Gowina. Mówił nawet o częściowej odpłatności za usługi zdrowotne. Wprowadzane zmiany, jak sieć szpitali, to krok w przeciwnym kierunku. I tu perspektywa zmieniła się naprawdę bardzo.

- Sondaże nie zostawiają wątpliwości: Konstanty Radziwiłł nie jest popularnym ministrem. A lekarze obwiniają go o obecny kryzys w służbie zdrowia. Czy premier Mateusz Morawiecki powinien dokonać zmiany na stanowisku szefa resortu i samemu zacząć rozmawiać z lekarzami?

- Paradoksalnie w interesie rządu jest dziś pozostawienie na stanowisku Konstantego Radziwiłła. Zmiana ministra mogłaby nasilić żądania protestujących lekarzy, ożywić protest, a wśród wyborców wywołać efekt chaosu. Tymczasem protest lekarzy, choć medialny, nie spowodował zmiany nastrojów społecznych. Ludzie w większości nie rozumieją lekarzy rezydentów, których zarobki nie są może zbyt wysokie, biorąc pod uwagę czas i wysiłek poświęcony na ciężkie studia medyczne, jednak w perspektywie kilku lat znacząco wzrosną. I sytuacja akurat tej grupy zawodowej wcale nie jest najgorsza.

- Jest jednak przemęczenie, łączenie kilku etatów naraz, były wypadki śmiertelne lekarzy umierających w trakcie dyżurów.

- Owszem, problemy, o których pan mówi, są. Jednak społeczny odbiór lekarzy wg hasła "pokaż lekarzu, co masz w garażu" jest faktem. Zresztą sytuacja ekonomiczna lekarzy jest dziś o niebo lepsza niż choćby 20 lat temu. A ci, którzy utożsamiają się z protestem lekarzy i tak zazwyczaj nie głosują na Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego protest ten, przynajmniej na razie, większych strat wizerunkowych rządowi i partii rządzącej nie przyniesie.

- Tyle że już z Polski wyjechało wiele pielęgniarek, lekarze rezydenci też mówią o wyjazdach. Zamykane są oddziały szpitalne. Pacjentem jest każdy z nas, czy więc to, co dzieje się w służbie zdrowia, nie wpłynie na sondaże?

- Zamykane są na razie oddziały szpitali powiatowych. A na przykład większy strajk lekarzy rząd może łatwo przedstawić jako celowe odchodzenie od łóżek pacjentów. Zresztą sami protestujący bardzo się tego obawiają, proszę zwrócić uwagę, że mówią o tym, że np. protestują po dyżurze, itd. ludzie nie identyfikują się z lekarzami. Co innego pielęgniarki. Gdyby one dołączyły do protestu, mielibyśmy zmianę sytuacji o 180 stopni. I bardzo poważny problem dla rządu. Na razie jednak tego nie ma.

ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Latos komentuje: Akurat kiedy wprowadzamy zmiany, pojawiają się protesty