Dramat w szpitalach

i

Autor: Łukasz Gągulski

Tomasz Latos komentuje: Akurat kiedy wprowadzamy zmiany, pojawiają się protesty

2018-01-04 3:00

Tomasz Latos (PiS) komentuje krytyczną sytuację w polskiej służbie zdrowia.

"Super Express": - Jak rozwiązać spór pomiędzy lekarzami a ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem?

- Tomasz Latos: - Na pewno trzeba ze sobą rozmawiać. Apeluję o ten dialog do wszystkich. W szczególności do lekarzy, którzy wypowiedzieli klauzule opt-out. Uważam, że w tej sprawie ważną rolę może odegrać Naczelna Izba Lekarska. To właśnie ona może być katalizatorem porozumienia, a nie konfliktu. Do tej pory udało się osiągnąć bardzo dużo. Pojawiły się podwyżki dla lekarzy rezydentów od minimum 500 zł do 1170 zł, które już zostały zrealizowane. Będą kolejne podwyżki. Również dla innego personelu medycznego. Również dla lekarzy po specjalizacji. Realizujemy wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. W ubiegłym roku do systemu trafiło o 8 mld zł więcej niż w roku 2016.

Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?

Jest ze strony rządu wola rozwiązania problemów, również tych finansowych, w służbie zdrowia. W tej konkretnej sprawie - tak ważnej dla wszystkich - potrzeba wspólnego działania. Źle się dzieje, że opozycja w tak agresywny sposób atakuje rząd i ministra zdrowia. Opozycja zamiast konstruktywnej rozmowy woli zbijać kapitał polityczny. Podejrzewam, że to jej politycy zaprosili na wczorajsze posiedzenie komisji zdrowia przedstawiciela środowiska uzdrowicieli. Czyżby to był pomysł opozycji na leczenie pacjentów?

A jaki jest dobry pomysł?

To, co mówiłem - wzrost nakładów na służbę zdrowia i poprawa jej organizacji. Do tego dążymy.

W rozwiązanie konfliktu z lekarzami włączy się premier Morawiecki? Jest z ich strony takie oczekiwanie, bo ich zdaniem minister Radziwiłł stracił wiarygodność.

Mam wrażenie, że to przede wszystkim podgrzewanie atmosfery i szukanie możliwości zwiększenia poziomu konfliktu. Nie ma sytuacji, jak za czasów PO, że 1/3 gabinetów została zamknięta przez Porozumienie Zielonogórskie. Natomiast próbuje się stworzyć wrażenie, jakby skala problemów była równie duża. Dziś potrzeba spokoju i rozmów. Ja o te rozmowy apeluję. Być może będziemy jeszcze przez kilka lat sprawować rządy i ci, którzy po nas przyjdą, zapewne będą chcieli mieć uporządkowaną sytuację w służbie zdrowia. Apeluję do całego środowiska politycznego o wspólne działanie, a nie przeszkadzanie.

Z jednej strony minister Radziwiłł mówi, że wszystko jest pod kontrolą. W innej wypowiedzi mówił z kolei, że obecna sytuacja nie jest normalna. To jak to w końcu jest?

Myślę, że pan minister miał na myśli to, że mimo zwiększania nakładów na służbę zdrowia i wielu zmian w systemie, właśnie w tym okresie doszło do tych protestów. Nie chcę się doszukiwać tła politycznego i jakichś podtekstów. Osobiście wyrażam jednak żal, że w sytuacji, kiedy jest rząd, który chce rozmawiać, który chce zmieniać system i który chce zwiększać nakłady na służbę zdrowia, właśnie teraz pojawiają się protesty. Należałoby raczej powiedzieć, że cieszymy się, iż rządzi ekipa, która chce reformy i chcemy wspólnie szukać zmian w systemie ochrony zdrowia.

Zobacz także: Protest lekarzy to gra bezpieczeństwem pacjentów? Tak sugeruje Radziwiłł