Rafał Bakalarczyk: Słabość polityki

2014-03-26 3:00

Podniesienie świadczeń nie wystarczy.

"Super Express": - Czy dramatyczny protest rodziców dzieci niepełnosprawnych i przykre negocjacje rządu na temat tego, jak gotowy jest on im pomóc, to nie dowód na dysfunkcję naszego systemu opieki społecznej?

Rafał Bakalarczyk: - Rzeczywiście, te protesty ujawniły słabości naszej polityki społecznej, czyli przede wszystkim bardzo ograniczoną pulę środków na pomoc, co ma chociażby wyraz w niskich świadczeniach dla rodziców dzieci niepełnosprawnych oraz często selektywny charakter świadczeń - często obudowane są różnymi obwarowaniami, które trzeba spełnić. To z kolei widać w przypadku osób opiekujących się dorosłymi osobami niepełnosprawnymi, które będą protestować pod Sejmem 27 marca. One z kolei muszą spełnić kryterium dochodowe. To wszystko wygląda zupełnie inaczej niż np. w krajach skandynawskich, gdzie istnieje podejście uniwersalistyczne. Tam adekwatna pomoc idzie za potrzebami, a sama niepełnosprawność w rodzinie już jest przesłanką do wsparcia przez państwo.

Zobacz: Premierze! Przestań zabijać nasze dzieci! Dramatyczny apel rodziców niepełnosprawnych dzieci

- Ten nasz system, jeśli już rezygnuje ze wsparcia wszystkich obywateli, to nie powinien przynajmniej gwarantować godnego życia tym najbardziej potrzebującym?

- Trzeba przyznać, że tej chwili pole manewru rządzących nie jest za duże. Natomiast to, że doszło do zrozumiałych przecież protestów, to wynik wieloletnich zaniedbań, nie tylko tej ekipy rządzącej, ale realizowanego modelu polityki społecznej, o którym już mówiliśmy, a który realizowany jest przez cały okres transformacji. Być może ten protest coś zmieni, ponieważ możemy mieć do czynienia z reakcją łańcuchową i włączeniem się do protestów także opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych, a może w dalszej kolejności i innych grup.

- Tym bardziej że o tej grupie ostatnio zapominamy, a i ona jest w dramatycznej sytuacji.

- Niestety tak. To też zresztą pokazuje, jak nasza debata polityczna jest płytka. Dopiero gdy grupy same zaczynają upominać się o swoje prawa, zaczynamy się nimi interesować. Jeśli nie wychodzą na ulicę, to jakby nie było problemu. Tymczasem problemy są i się nawarstwiają. Zresztą samo podniesienie świadczenia pielęgnacyjnego, które jest niezbędne, nie jest wystarczające. Musi być obudowane kompleksowym rozwojem i dostępnością usług rehabilitacyjnych i edukacyjnych. Chodzi też o stworzenie szans dla opiekunów, by opiekę mogli godzić z pracą. Jeśli to wszystko by zagrało, system wsparcia byłby bardziej funkcjonalny.

Rafał Bakalarczyk

Instytut Polityki Społecznej UW