Jak donosi "Fakt", limuzyna Sikorskiego niedawno gnała przez Warszawę z prędkością 100 km/h. Co więcej, kierowca marszałka Sejmu wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i skręcał ze środkowego pasa! Ważne spotkanie? Gardłowa sprawa? Nic z tych rzeczy! Sikorski spieszył się do... domu.
Zobacz: Wypadek na A4: Mężczyzna WYPADŁ z samochodu! Zginął na miejscu
Mimo że marszałek Sejmu ma oczywiście swojego kierowcę, to on powinien świecić przykładem w kwestii przestrzegania prawa drogowego i zadecydować o wolniejszej jeździe. Marszałek Sejmu wracał właśnie ze spotkania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. O ironio losu!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail