Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski był pytany w "Faktach po Faktach" w TVN24, czy zostanie unijnym komisarzem. Minister zaprzeczył. - Będę ministrem. Oczywiście w zależności od decyzji premiera. Wszyscy jesteśmy do dyspozycji. Premier daje i premier odbiera - zastrzegł.
SIKORSKI PREZYDENTEM?
Minister był pytany, czy jednym z powodów jego pozostania w Polsce jest też to, że w przyszłym roku czekają nas wybory prezydenckie i widziałby się w roli kandydata. - Nie, to nie jest jeden z powodów - oznajmił.- A czy widziałby się pan w roli kandydata? - dopytywał dziennikarz- Wie pan, gdyby Kaczyński znowu kandydował, to chętnie bym się z nim zmierzył, powiem szczerze. I spowodował, żeby jeszcze raz przegrał - powiedział Sikorski.Na pytanie, czy jeśli Jarosław Kaczyński nie ubiegałby się o prezydenturę, to miałby mniejsze chęci, odparł, że "matka partia zadecyduje".
"Kaczyński jak zwykle szczuje i zmyśla"
Sikorski komentował też słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat incydentu na granicy polsko-niemieckiej, związanego z niezgodnym z procedurami przerzuceniem rodziny migrantów na teren Polski przez niemiecką policję. Prezes PiS mówił w sobotę, że "Niemcy zaczynają nam przerzucać imigrantów, i to niekoniecznie tych, którzy przeszli przez Polskę, i robią to w sposób bezczelny".Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, "Kaczyński jak zwykle szczuje i zmyśla". - Radiowóz niemiecki jeden lub maksimum dwa popełniły błąd, za co minister spraw wewnętrznych Niemiec przeprosiła ministra (Tomasza) Siemoniaka - powiedział Sikorski.
- Przypomnę, że tysiące migrantów podróżują - i tak było na olbrzymią skalę za czasów rządów Kaczyńskiego, gdy on był wicepremierem do spraw bezpieczeństwa - tysiącami z Polski do Niemiec, a nie odwrotnie - mówił dalej. - Proszę sobie wyobrazić, co Kaczyński by mówił, gdyby na naszą stronę z Niemiec byli podrzucani czy przechodzili nie jedna czy dwie rodziny, tylko tysiące. Tak jak to się dzieje ze Wschodu na Zachód w tej chwili - podsumował.