Radosław Fogiel

i

Autor: wikipedia.org druga umowa o pracę - 34 411 złotych, umowa cywilnoprawna - 827 złotych, oraz dochód z tytułu czynności związanych z pełnieniem obowiązków służbowych lub obywatelskich - 30 758 złotych.

Na Nowogrodzkiej mają dość jątrzenia ziobrystów? Wicerzecznik PiS mówi o relacjach z koalicjantem

2020-08-25 7:09

"Sprawa jest jasna. W Zjednoczonej Prawicy panuje swoboda sumienia, poglądów i wyrażania swoich opinii. Każdy z naszych koalicjantów ma do tego pełne prawo. Sam prezes Jarosław Kaczyński mówił w wywiadzie kilka miesięcy temu, że czymś naturalnym jest to, że tak szeroka formacja polityczna, która ma ambicje zdobywania samodzielnej większości, ma różne skrzydła. Są skrzydła bardziej centrowe, są też te bardziej wyraziste. Na różne wrażliwości jest w naszym obozie miejsce" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel.

„Super Express”: – Zbliża się rozpoczęcie roku szkolnego, wielu rodziców nie wie, co czeka ich dzieci, a MEN został wplątany w konflikt z Solidarną Polską o odwołanego łódzkiego kuratora oświaty. Ludzie Zbigniewa Ziobry są przekonani, że odwołanie ma związek z jego ostatnimi wypowiedziami na temat osób LGBT. Nie jest tak, że kluczowe sprawy są spychane na dalszy plan w imię wewnętrznej walki w obozie Zjednoczonej Prawicy?
Radosław Fogiel: – Doceniam artyzm narracji i bogactwo środków stylistycznych, ale sytuacja nie jest aż tak skomplikowana i wielowątkowa. Jeśli chodzi o samego kuratora, to sprawa jest jasna. Wypowiedzieli się wojewoda oraz minister edukacji. Wypowiedziała się także Solidarność. I nie ma to żadnego związku z medialnymi aktywnościami pana kuratora. Myślę, że to sprawę powinno zamknąć.
– Pewnie opinia publiczna przyjmuje to do wiadomości, ale…
– Jest to jasne zarówno dla opinii publicznej, jak i polityków, którzy w tej sprawie głos zabierali.
– Rozumiem, że to pańska uwaga do kolegów z Solidarnej Polski, by przyjęli to do wiadomości i już w tej sprawie nie jątrzyli?
– Wielu polityków od prawa do lewa wypowiadało się na ten temat. Czasami próbując zrobić z igły widły, jak na przykład poseł Trela z Lewicy, który starał się odwołanie kuratora przedstawić jako swój wielki sukces, co jest kompletnym nieporozumieniem.
– To, co mówi opozycja, to jedno. Ciekawsze jest to, co się dzieje u was w koalicji.
– A dziękuję, wszystko w porządku.
– A nie wygląda.
– Naprawdę nie musi się pan o nas martwić. Natomiast warto zwrócić uwagę, że rola kuratora oświaty, choć niezwykle ważna, polega raczej na ciężkiej pracy, np. przygotowaniach do nowego roku szkolnego. Nie jest typem aktywności, którą powinna żyć cała Polska.
– Ale to dzięki pańskim kolegom z Solidarnej Polski tym żyjemy. Oni zrobili z byłego kuratora męczennika walki z czymś, co nazywacie ideologią LGBT.
– Nie chcę nikogo cenzurować, ale uważam, że praca kuratora oświaty powinna być skupiona jednak na realnych działaniach na niwie edukacji, a nie na występach medialnych.
– Ta uwaga dotyczy także małopolskiej kurator oświaty, Barbary Nowak, która niekoniecznie słynie z pracy w edukacji, ale kreuje się na jednego z liderów fundamentalistycznego skrzydła waszego obozu.
- To pan używa zwrotu „fundamentalistyczne skrzydło”. Ja nie mam nic przeciwko temu, że ktoś twardo broni konserwatywnych wartości, bo to element programu Zjednoczonej Prawicy. I nie ma w tym nic złego. Natomiast w sprawie łódzkiego kuratora zamieszanie zrobiło się wokół rzekomego odwołania go za jego aktywność medialną. Dziś wiemy, że fakty są zupełnie inne – odwołanie dotyczyło merytorycznej oceny jego pracy. Ale wracając do początku naszej rozmowy: ma pan rację, że najważniejsza jest dziś kwestia startu nowego roku szkolnego.
– To na co mają się szykować uczniowie i ich rodzice?
– Nie ma powodu, by wzbudzać niepokój wśród rodziców. 1 września szkoła się zacznie. W zależności od sytuacji epidemicznej w danych regionie i w uzgodnieniu z rodzicami, których głos jest niezwykle ważny, organ prowadzący, czyli samorząd, może zaordynować naukę w trybie stacjonarnym, mieszanym lub zdalnym. Mają do tego narzędzia.
– Czyli zostawiacie dyrektorów szkół i samorządy samych z podjęciem decyzji?
– Czemu „zostawiacie” – jakby byli poszkodowani? To po prostu należy do ich zakresu obowiązków. Za prowadzenie szkół od dawna odpowiadają samorządy, a MEN za wytyczne programowe i subwencję oświatową. Mogę się założyć, że gdyby rząd próbował tu ingerować, mielibyśmy zaraz do czynienia ze strony opozycji i części samorządowców z histerycznym krzykiem o rzekomym „zamachu na samorząd”.
– Ale to rząd ma pełną wiedzę – a przynajmniej powinien mieć – na temat sytuacji epidemicznej w kraju i wszyscy czekają na jasne wytyczne, co mają robić.
– Sam pan wie, że nie w każdym miejscu sytuacja jest identyczna. Stąd wprowadzono regionalizację obostrzeń i różne strefy kolorystyczne, w zależności od tego, jak wygląda sytuacja epidemiczna. Rolą samorządu jest określić, jak, mając taką wiedzę, zareagować, będąc wyposażonym w elastyczne możliwości działania, przygotowane przez Ministerstwo Edukacji. Samorząd nie jest po to, żeby się z rządem kłócić na temat obchodów uroczystości na Westerplatte, ale przede wszystkim od tego, by organizować życie lokalnej społeczności. W tym wypadku uczniów i ich rodziców.
– Wróćmy jeszcze do Solidarnej Polski. Od dłuższego czasu widać hiperaktywność kolegów z koalicji, która nie tylko podważa pozycję poszczególnych ministrów czy nawet premiera, ale momentami wydaje się wręcz osobnym ośrodkiem władzy. Jak choćby w kwestii samorządów walczących z osobami LGBT, którym UE wstrzymało wypłatę środków unijnych. Jak na to wszystko patrzycie na Nowogrodzkiej?
– Ubarwia pan rzeczywistość.
– Trochę tylko wyostrzam barwy, by wyraźniej dostrzec rzeczywistość.
– Sprawa jest jasna. W Zjednoczonej Prawicy panuje swoboda sumienia, poglądów i wyrażania swoich opinii. Każdy z naszych koalicjantów ma do tego pełne prawo. Sam prezes Jarosław Kaczyński mówił w wywiadzie kilka miesięcy temu, że czymś naturalnym jest to, że tak szeroka formacja polityczna, która ma ambicje zdobywania samodzielnej większości, ma różne skrzydła. Są skrzydła bardziej centrowe, są też te bardziej wyraziste. Na różne wrażliwości jest w naszym obozie miejsce.
- Czy jednak wyrazistsze skrzydła nie dominują i stwarzają wam wiele problemów? Wszyscy odnoszą wrażenie, że Zbigniew Ziobro gra już tylko na siebie i nikt w Zjednoczonej Prawicy nie potrafi jego ambicji opanować.
– Ja takiego wrażenia nie mam. Nasi koalicjanci mają swoją reprezentację ministerialną, pracują w ramach swoich resortów. Nad wszystkim panuje premier Morawiecki, więc nie ma powodów do bicia na alarm.
– I nie martwi was to, że silnie scentralizowany model zarządzania obozem rządzącym w ostatnim czasie mocno się rozdrobnił?
– Nie dziwi mnie to, że politycy – nie tylko Zjednoczonej Prawicy, ale w ogóle wszyscy politycy w Polsce – zabierają głos w sprawach, którymi żyją Polacy i które są słyszalne w debacie publicznej w naszym kraju. To chyba dobra rzecz. Coś przeciwnego świadczyłoby raczej o oderwaniu od codzienności Polaków.
Rozmawiał Tomasz Walczak