Okrutne działania armii Władimira Putina przerażają i zdecydowanie w żaden sposób nie napawają optymizmem. Wstrząsający opis bestialskich działań Rosjan przedstawiła w rozmowie z "Super Expressem" m.in. pani Tetiana spod Buczy. - Dziewczynkę, która miała 10 lat zgwałcili, a inna kobieta musiała oglądać śmierć własnego dziecka, które rozstrzelano na oczach matki. Taka była codzienność Buczy dopóki Rosjanie się stąd nie wynieśli - relacjonowała. Z kolei dawny rosyjski oligarcha ostrzegał niedawno, że Władimir Putin może nie zatrzymać się na Ukrainie i zaatakować państwa NATO. Pojawiają się jednak także teorie, że rosyjski dyktator zawiesi wojnę. Może to nastąpić mniej więcej za miesiąc.
Rosjanie mogą ogłosić przed 9 maja połowiczne zwycięstwo i tymczasowe zawieszenie broni. Świat zachodni odetchnie wtedy z ulgą i będzie szukać pretekstu, aby znieść sankcje. Takie są moje przemyślenia, bazując na historii z 2008 r. i wojnie z Gruzją czy na wydarzeniach z 2014 r., kiedy rozpoczął się konflikt zbrojny w Ukrainie
- analizował w rozmowie z Onetem gen. Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Wojskowy ma też gorzką refleksję. - Mam wrażenie, że przywódcy polityczni nie potrafią, bądź nie chcą wyciągać właściwych wniosków z dotychczasowych poczynań Putina. Jeśli tak się stanie, to już wkrótce, za kilka lat, możemy zapłacić wysoką cenę za pobłażliwość i brak konsekwencji. Tym razem jednak może być nieporównywalnie wyższa i bardziej dla nas dotkliwa - ostrzegał. W podobnym tonie wypowiedział się inny polski generał - Mieczysław Cieniuch.
TU MOŻESZ ŚLEDZIĆ RELACJĘ NA ŻYWO Z WOJNY NA UKRAINIE
Jeżeli Rosjanie będą chcieli ogłosić 9 maja, że osiągnęli sukces, to znajdą jakiś pretekst, aby to zrobić. Jednak powiedzieć można wiele, a to wcale nie oznacza, że wojna się zakończy. Wszystko wskazuje na to, że wraz z nastaniem wiosny zintensyfikują się walki o charakterze partyzanckim. Trudno zakładać, że wojna się skończy, jeśli Rosjanie nie wycofają się z zajętych terenów