Władimir Putin bez wątpienia jest politykiem, który ma bardzo mało skrupułów. Zdaje się, ze nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swoje cele w wojnie na Ukrainie. Wiadomo także, że Rosja jest w posiadaniu broni jądrowej, a sam prezydent tego kraju nie raz już wspominał, że nie wyklucza jej użycia. Szczególnie mocno wybrzmiało to w jego orędziu z 21 września 2022 roku. Jak się okazuje, teraz rosyjska armia zaczęła testować użycie taktycznej broni jądrowej. W obwodzie kaliningradzkim użycie rakiet Iskander-M, zdolnych przenosić ładunki nuklearne, ćwiczą formacje rakietowe Floty Bałtyckiej. Warto przypomnieć, że zasięg Iskanderów to 500 km. Oznacza to, że Rosja może celować nie tylko do Ukrainy, ale także do Polski, a nawet Niemiec. Trenowane jest ładowanie amunicji oraz odwrót w wypadku ewentualnego ostrzału odwetowego. Armia ma także wykonywać kompleks zadań z powtarzającymi się zmianami pozycji wyjściowych. Jednocześnie na Morzu Bałtyckim odbędą się ćwiczenia lotniczo-taktyczne. Trudno jednak przewidzieć, czy Władimir Putin chce tylko zastraszyć Ukrainę i Zachód, czy faktycznie przygotowuje się do użycia broni jądrowej. Można mieć jednak nadzieję, że Rosja ostatecznie nie zdecyduje się na jej użycie choćby z powodu konsekwencji, na jakie by się naraziła.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ POZNASZ PRAWDĘ O MOBILIZACJI W ROSJI