Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wciąż jest niebezpieczna. Wczoraj pojawiły się donosy o kolejnych setkach migrantów wędrujących w stronę granicy. Dziś rano w Usnarzu Dolnym zatrzymano dwóch dziennikarzy stacji Russia Today, finansowanej m.in. przez rząd Federacji Rosyjskiej. Wciąż słychać o wspólnych manewrach żołnierzy rosyjskich i białoruskich na terytorium Białorusi, a Mińsk otwarcie apeluje do Kremla o pomoc w patrolowaniu polsko-białoruskiej granicy. [WIĘCEJ:>>>Kryzys na granicy. Migranci szykują się do SZTURMU? Początek tygodnia rodzi kolejne obawy [RELACJA NA ŻYWO]. Dziś rano do sytuacji odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Rosja mogłaby, jako pośredniczka w negocjacjach, pomóc w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego na granicach Białorusi z UE - powiedział dziś rosyjski dyplomata. Pieskow oświadczył ponadto, że niesłuszne jest "obciążanie całą winą za sytuację na granicy prezydenta Łukaszenki i strony białoruskiej". Pieskow powiedział też, że Łukaszenka i Putin "stale się kontaktują" i "wymieniają wszystkimi niezbędnymi informacjami" - mówił rzecznik Kremla.
Bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami w sprawie polskiej granicy. Czytaj relację "Super Expressu". >>>Kryzys na granicy. Jarosław Kaczyński zabrał głos. "Nie zdołają nas złamać" [ZAPIS RELACJI NA ŻYWO]
>>>Gen. Skrzypczak nie ma wątpliwości: "W trzy dni zajmujemy Białoruś". MOCNE słowa generała