Wiktor Świetlik w swoich felietonach poświęca wiele czasu polityce i procesom politycznym, które zachodzą w Polsce. Tym razem Świetlik skupił się na sprawach bieżących. Felietonista "Super Expressu" nawiązał również do wakacji. Zapraszamy do czytania!
Uwaga! Polityka na wakacjach szkodzi
Ostatnio pojawił się żart o pacjencie trafiającym do szpitala, którego zanim przydzielono mu pokój zapytano, którą telewizję ogląda. - Ale do czego do Państwu – zdziwił się. – Bo ostatnio dwóch się pokłóciło czy TVN, czy TVP i wylądowali na urazówce – padła odpowiedź. Niestety najbardziej konsekwentnie wdrażaną strategią polityczną w naszym kraju jest to, by w taką urazówkę zamieniła się cała Polska.
W dawnych czasach politycy zajmowali się jednak w większym stopniu sobą nawzajem, ale wyborcy, elektoraty, różne grupy społeczne, to jednak byli ludzie, o których walczono, a nie na nich pluto. Oczywiście postsolidaruchy i postkomuchy czasem siebie atakowały nader ostro, ale dotyczyło to jednak jakiejś zaangażowanej w politykę części. A dzisiaj? Pięćsetplusiaki, lemingi, czarna tłuszcza, katole, wynarodowieni. Dziś politycy, a także ich zaplecze, którym stały się nie tylko media, ale i naukowcy, rozmaite gadające głowy, artyści, po prostu napuszczają jednych Polaków na drugich.
Co robią znani profesorowie, w tym socjologowie, którzy wedle teorii jeszcze niedawno wykładanej powinni przecież patrzeć na procesy społeczne bezstronnie? „Nieoświecony plebs”, „kibole”, „ciemna strona polskości”, „lumpiarstwo”. Rozmawiacie tak o sobie nawzajem w swoich domach tylko dlatego, że macie inne poglądy? Wątpię. A znani „obiektywni badacze”, w ten sposób wyrażają się o tych, których rzekomo badają, czyli tej części społeczeństwa, której nie lubią. Nie ma tu świętych, absolutnie nie ma, ale zdecydowany prym wiedzie w tym towarzystwo bliskie światopoglądowo naszemu byłemu cesarzowi Europy, który właśnie zjechał do Polski i przedstawił swój program wyborczy. Program ten można by zamknąć w popularnym w niektórych kręgach haśle: „j… PiS”, aczkolwiek uczciwiej byłoby powiedzieć, że ma brzmieć ono „j… PiS i jego elektorat”.
Zaczęły się wakacje, większość z was gdzieś pojedzie ze starymi znajomymi albo pozna nowych. Odwiedzicie krewnych i przyjaciół. Odpuście sobie. Nie dajcie się tym, którzy traktują was jak małpy, które można zamknąć w dwóch przeciwległych klatkach po to by mogły obrzucać się odchodami. Zostawcie to fachowcom z Sejmu, różnych redakcji i uniwersytetów. Oni przynajmniej biorą z to pieniądze.