– Najbliższa rodzina zwróciła się z prośba o poręczenie. Ojciec dyrektor go udzielił i od razu upublicznił sprawę – zdradził nam w lutym Andrzej Jaworski (49 l.), były poseł PiS nazywany „toruńskim łącznikiem”. Jak pisaliśmy, o pomoc poprosiła siostra Bartłomieja M. Ojciec Tadeusz Rydzyk zdecydował się na poręczenie, bo były rzecznik MON był jednym ze studentów WSKSiM w Toruniu. Nie bez znaczenia były także namowy Antoniego Macierewicza, który blisko współpracował z „Miśkiem”.
Skoro ojciec dyrektor poręczył w prokuraturze za Bartłomieja M. to czy pomoże zorganizować potrzebne pieniądze? Nasze źródła w Toruniu twierdzą, że nie. – Na ten moment to wykluczone. Zresztą, rodzina M. z pewnością nie była do pory u Rydzyka – zdradza nam współpracownik słynnego redemptorysty. O poręczeniu majątkowym dla M. jako pierwszy napisał portal Onet.
Były rzecznik MON został zatrzymany przez CBA w styczniu na polecenie Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Według śledczych, M. wraz z byłą pracownicą MON Agnieszką M. doprowadził do wyrządzenia szkody spółce w wysokości blisko pół miliona złotych. To nie wszystko, bo Bartłomiej M., wraz z byłym posłem PiS Mariuszem K. usłyszał także zarzut „powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł”.