Puhl: Merkel nie wie, czego się spodziewać

2017-02-07 6:00

Jan Puhl, dziennikarz tygodnika "Der Spiegel" w rozmowie z "SE" o wizycie Angeli Merkel w Polsce:

Jan Puhl

i

Autor: Archiwum serwisu Jan Puhl Publicysta tygodnika „Der Spiegel”

"Super Express": - Dziś wizytę w Polsce rozpoczyna kanclerz Angela Merkel. Według polskich mediów ma być ona próbą zakopania topora wojennego między Berlinem i Warszawą. Co się mówi o tym w Niemczech?

Jan Puhl: - Nie jestem pewien, czy zakopywanie topora wojennego to najlepsze określenie. Jednak obecne relacje Niemiec i Polski w żadnym razie nie przypominają tych, jakie nasze kraje miały w czasie poprzednich rządów PiS. Wtedy były rzeczywiście złe. Odkąd PiS w 2015 roku przejął władzę, trudno dostrzec jakieś dramatyczne pogorszenie stosunków na linii Berlin - Warszawa. Dziś karta antyniemiecka nie jest dla PiS tak ważna jak 10 lat temu, stąd i klimat jest zdecydowanie lepszy.

- W Polsce jednak chłodno przyjmowane są głosy krytyczne wobec rządu PiS płynące znad Szprewy.

- Na pewno w Niemczech z całkowitym niezrozumieniem spotyka się decyzja polskiego rządu, by nie przyjmować do Polski żadnych uchodźców. Budzi to sporą konsternację nie tylko wśród rządzących, ale także wśród zwykłych Niemców. Także sprawa Trybunału Konstytucyjnego i praworządności przyjmowana jest z dużym krytycyzmem. Niemniej Polska Jarosława Kaczyńskiego jest dla Niemiec bardzo istotnym partnerem w Unii Europejskiej, z którym pani kanclerz chce rozmawiać o przyszłości Unii. Jarosław Kaczyński, chociaż nazywany jest w Niemczech prawicowym populistą, to nie jest postrzegany jako polityk, który prze do wyprowadzenia Polski ze Wspólnoty, a więc można szukać z nim wspólnego języka.

- Co więc obiecuje sobie Angela Merkel po wizycie w Polsce i rozmowach z Jarosławem Kaczyńskim?

- Jak sądzę, kanclerz Merkel będzie chciała przede wszystkim się dowiedzieć, czemu Polska nie chce określić się w sprawie drugiej kadencji dla Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej. Niemieckie władze mają ogromny problem ze zrozumieniem niejednoznacznego stanowiska w tej sprawie.

- Wśród komentarzy w Polsce dominuje przekonanie, że pani kanclerz będzie chciała szukać poparcia prezesa PiS w sprawie ratowanie projektu europejskiego. Rzeczywiście?

- Tak naprawdę w tego typu kwestiach Angela Merkel nie bardzo wie, czego oczekiwać od Jarosława Kaczyńskiego. Na pewno strona niemiecka bardzo chciałaby, by Polska była tak bliskim partnerem w UE, jak było to w czasach poprzedniej ekipy rządzącej. Tym bardziej że w obliczu Brexitu unikanie animozji wewnątrz Wspólnoty jest, zdaniem Berlina, kluczową sprawą. Niemniej Jarosław Kaczyński jest dla niemieckich władz zagadką.

- Czemu?

- Trudno nam w Niemczech dostrzec jakąś strategię w polityce zagranicznej obecnego rządu. Nie wiemy, dokąd dokładnie Polska zmierza i czego tak naprawdę by chciała w polityce europejskiej. Nie do końca wiemy, czy rząd PiS widzi w Niemczech partnera, czy też nie. Po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta panuje dyskurs, że nie da się już opierać swojego bezpieczeństwa wyłącznie na Stanach Zjednoczonych, że trzeba budować własne struktury. Rząd Merkel nie do końca wie, co o tym myśli PiS. Stąd wizyta kanclerz w Polsce i jej rezultaty pozostają wielką niewiadomą.

Zobacz także: Dr Marek Migalski: Odpowiedź w głowie Kaczyńskiego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki