Jacek Liziniewicz: - To dla kandydatki Platformy i dobrze i źle. Jak z ogniem, można się oparzyć, ale też i ogrzać. Na pewno, jeżeli się zaangażuje, będzie on w stanie zmobilizować struktury PO i wszystkich tych, którzy czekali na jego powrót na białym koniu. Tyle, że on już był mocno zaangażowany w kampanię do europarlamentu. Przemawiał, było ostre wystąpienie i okazało się, że bardziej zmobilizował swoich przeciwników, którzy poszli i rekordowo wsparli PiS.
W drugiej turze ma przesądzić zdolność do mobilizacji wyborców umiarkowanych. Może Tusk to pomysł na pierwszą turę?
Być może, bo jednak Tusk już w momencie ucieczki do Brukseli nie był premierem idącym po trzecią kadencję, ale kimś kojarzącym się z aferami lub podniesieniem znienacka wieku emerytalnego. Kluczowe będzie raczej nie to, kto pani Kidawie-Błońskiej pomoże lub nie, ale to, czy będzie umiała się przebić z własnym przekazem i programem. Nie tylko z reakcjami na to, co robi PiS, ale czymś własnym.
Publicysta "Gazety Polskiej" Jacek Liziniewicz: Tusk może oparzyć, albo ogrzać
2020-02-22
13:56
„Super Express”: - Platforma i Borys Budka poproszą Donalda Tuska o pomoc w kampanii prezydenckiej.