PSL potępił zachowanie Jana Adama Kłysza. O co poszło? Trzeba przypomnieć, że po kwietniowych wyborach samorządowych w radzie powiatu kaliskiego zasiada 10 przedstawicieli PiS-u i 11 przedstawicieli Trzeciej Drogi, PO i Stowarzyszenia Ziemia Kaliska Razem. Jak ustaliła koalicja, przed wyborem starosty jedynym kandydatem miał być dotychczasowy włodarz czyli Krzysztof Nosal z PSL, który pełnił tę funkcję nieprzerwanie od 4 kadencji.
Jak się okazało, PiS zgłosił kandydaturę właśnie Jana Kłysza, przewodniczącego rady powiatu i wicestarosty oraz partyjnego kolegę Krzysztofa Nosala. Wbrew wcześniejszym ustaleniom polityk zgodził się na kandydowanie i wygrał w głosowaniu.
To nie spodobało się PSL-owi. Stwierdzono, że Jan Kłysz osiągnął cel zdradzając partię i postanowiono zawiesić go w prawach członka partii.
- Jego zachowanie jest niegodne członka PSL. Nie wzywam go do złożenia mandatu radnego, bo do tego trzeba mieć odpowiedni charakter i poczucie wstydu za swoje zachowanie, a to z pewnością nie występuje. Życzę mieszkańcom powiatu kaliskiego wiary w drugiego człowieka, mimo, że czasami obserwujemy ludzkie upadki - powiedział wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego PSL w Poznaniu i Prezes Zarządu Powiatowego PSL w Kaliszu Krzysztof Grabowski.
Sam zainteresowany nie chciał komentować całej sprawy. - kolejne słowa o mocno emocjonalnym zabarwieniu, wypowiedziane najwyraźniej pod wpływem emocji przez moich dotychczasowych kolegów z PSL - powiedział w rozmowie z PAP.
Jan Kłysz podkreślił, że radni dokonali demokratycznego wyboru, wskazując jednego z dwóch kandydatów w tajnym głosowaniu.