Prezes PiS i wicepremier zdecydowanie dał do zrozumienia, że w sprawie tzw. Piątki dla zwierząt, która tak mocno poróżniła różne frakcje w Zjednoczonej Prawicy, nie odpuści (CZYTAJ O TYM TUTAJ). Jarosław Kaczyński ma przy tym świadomość kryzysu w swojej formacji. Czy grożą nam zatem przyspieszone wybory parlamentarne? - Wszelkie racjonalne przesłanki przemawiają za tym, byśmy przynajmniej najbliższe trzy lata, do wyborów parlamentarnych, ze sobą przetrwali - podkreślił prezes PiS. Dodał jednak, że "w polityce jest też zawsze obecny element irracjonalny, związany z jakimiś osobistymi nastawieniem, ambicjami, konkurencją, która przekracza miarę". Kaczyński jednak stara się dostrzegać pozytywy. - I choć oceniam kryzys jako bardzo poważny, to tak samo oceniam także podpisane między nami porozumienie. Nie powiem dziś, że Zjednoczona Prawica na 100 proc. dotrwa do końca kadencji, bo w polityce nic nie jest na 100 proc. Ale jestem dobrej myśli, naprawdę dobrej - zaznaczył.
Jarosław Kaczyński jest jednak świadomy, że w Zjednoczonej Prawicy mogą pojawiać się różne niesnaski. - Wszystko jest dynamiczne, tym bardziej, że Prawo i Sprawiedliwość jest dziś na etapie pewnych zmian – bez wątpienia wywołają one emocje, ale też w moim najgłębszym przekonaniu są konieczne, byśmy mogli utrzymać władzę po 2023 r. To jest w naszym zasięgu - przekonywał wicepremier.