Prezes PiS postanowił nie owijać w bawełnę. W rozmowie z "GP" jasno stwierdził, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej skutkowałoby uruchomieniem "tzw. przemysłu prawniczego w kierunku uzyskiwania odszkodowań". Wiadomo, że to mogłoby doprowadzić do tego, że państwo musiałoby wypłacić olbrzymie pieniądze mniej lub bardziej poszkodowanym. Jarosław Kaczyński zapytany został też o to, czy gdy sytuacja w obozie Zjednoczonej Prawicy była napięta, to rozważał przyspieszone wybory parlamentarne. - Gdyby bieg wydarzeń potoczył się wedle przewidywanego przez niektórych, czarnego scenariusza, wówczas takie wybory byłyby bardzo trudne do uniknięcia - podkreślił prezes PiS.
ZOBACZ TAKŻE: Młodzieniec zbierał szlify u Szydło, teraz ZMASAKROWAŁ Tuska! Nauka nie poszła w las
Kaczyński odniósł się także do ewentualnej zmiany kandydata Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich 2020. Padło nazwisko byłego szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. - Dla samego Tuska to perspektywa zapewne niezbyt kusząca, bo związana z dużym czy wręcz bardzo dużym ryzykiem porażki" - ocenił szef PiS.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj