- Zielonego pojęcia nie miałem o sprawie. Nie ukrywam, że ta informacja spadła na mnie jak grom z jasnego nieba – prezes PiS skomentował wczoraj w rozmowie z PAP fakt współpracy Kujdy z SB. Teczka TW Ryszarda (bo taki miał pseudonim operacyjny), znajdowała się w zbiorze zastrzeżonym IPN. - Nie usprawiedliwiam w żadnym wypadku jego współpracy. Ale prawdopodobnie był agentem pięciorzędnym, przy czym tak naprawdę współpraca trwała kilkanaście miesięcy – stwierdził Kaczyński.
Panowie współpracowali przez 25 lat, Kujda był m.in. prezesem spółki Srebrna, pożyczał też Kaczyńskiemu pieniądze.
Jak się okazuje, dzięki stanowisku prezesa NFOŚiGW, żył jak pączek w maśle. To dzięki pensji wynoszącej aż 26,4 tys. zł! Dla porównania, pensja prezydencka to „zaledwie” 20 tys. brutto! Oprócz pensji Kujda mógł liczyć też na nagrody. Jak informował „Super Express”, choćby w 2017 roku otrzymał… 77 tys. premii! Czeka go jeszcze coś na otarcie łez! - Prezesowi NFOŚiGW przysługuje prawo do trzymiesięcznego wynagrodzenia – informuje nas ministerstwo środowiska. To oznacza, że Kujda dostanie prawie 80 tys. odprawy!