Do kolejnego spięcia doszło przy okazji powołanej właśnie przy premierze Rady Gospodarczej. Ludowców nikt w tej sprawie o zdanie nie zapytał. O koalicyjnych perypetiach napisała wczorajsza "Rzeczpospolita". Według gazety, tuż po naszej prowokacji wzburzony Pawlak zwołał nieformalne kierownictwo i po raz pierwszy miał zakomunikować, że trzeba się poważnie zastanowić nad dalszym funkcjonowaniem koalicji. Oliwy do ognia dolało powołanie przy premierze Rady Gospodarczej. W tym gremium dowodzonym przez Jana Krzysztofa Bieleckiego nie znalazł się nikt ze strony ludowców.
Przeczytaj koniecznie: PSL: Platforma nas oszukała (POSŁUCHAJ NAGRANIA!)
Według naszych informacji, zajęty pracą w rządzie Pawlak nie zdawał sobie sprawy, jak złe nastroje panują w terenowych strukturach PSL. Prowokacja "SE" pokazała tymczasem, co tak naprawdę chłopi myślą o liberałach z PO. A co myślą? Że są nielojalni, nie wywiązują się z umowy koalicyjnej, premier Donald Tusk (53 l.) się pogubił, a minister finansów w towarzystwie szefów kilku innych resortów powinni z hukiem wylecieć z rządu. - W prowokacji "Super Expressu" wyszła cała prawda o koalicji - powiedział "Rz" jeden z ludowców. Nieoficjalnie mówi się, że tym razem murem za sojuszem z PO stanął szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski. Przekonał Pawlaka (szefa OSP), że ten koalicyjny pożar... warto jeszcze ugasić. A jak będzie następnym razem?