Do dziś wszyscy żyli w przekonaniu, że Jan Kulczyk i Joanna Przetakiewicz żyli w konkubinacie, co dla projektantki mogłoby się wiązać z tym, że po śmierci miliardera nie byłaby upoważniona do dziedziczenia majątku po nim. Okazuje się jednak, że kilka lat temu para postanowiła przypieczętować swój związek.
Przetakiewicz i Kulczyk zawarli formalny związek partnerski, który nadał im te same prawa co ślub. Zrobili to w Szwajcarii, gdzie spędzali wtedy najwięcej czasu i gdzie Kulczyk sprawił sobie dom za bagatela 750 mln zł!
- Miałam dwóch mężów. Janek też był moim mężem pod prawem szwajcarskim - mówi Joanna w programie Natalii Hołowni "Gala studio" i z rozrzewnieniem wspomina związek z miliarderem.
- Janek to był ideał męża. Ideał małżeństwa. Zawsze przedstawiał mnie wszystkim jako żonę - bo tak dokładnie było i tak się traktowaliśmy! Mam więc za sobą dwa małżeństwa - jedno trwające 16 lat, drugie 10 - podkreśla Joanna Przetakiewicz.
Nam projektantka wyjaśnia jednak, że białej sukni, welonu i ślubu samego w sobie nie było, a nazywali siebie mężem i żoną, bo tak właśnie czuli się dzięki szwajcarskiemu dokumnetowi.
- Zawarliśmy z Janem formalny związek partnerski pod prawem szwajcarskim. Jest to alternatywa dla małżeństwa cywilnego. Taka umowa nie wymaga ślubu - mówi "Super Expressowi" Przetakiewicz.
Niestety, o spadku pani Joanna nie mówi ani słowa.
Zobacz: Tak mieszkał Jan Kulczyk. Najpiękniejsze rezydencje miliardera [ZDJĘCIA]