Niepozorny blok w warszawskiej dzielnicy Bielany. Od lat mieszka tu minister obrony narodowej. Codziennie rano przyjeżdża po niego limuzyna Żandarmerii Wojskowej z kierowcą, znanym już na całą Polskę panem Kazimierzem (to on prowadził auto podczas feralnego wypadku pod Toruniem) i rosłym funkcjonariuszem ŻW. Ale myliłby się ten, kto myślałby, że po tym, jak Antoni Macierewicz pojedzie do ministerstwa, jego mieszkanie nie jest chronione. Jest! I to jak! W ciągu dnia regularnie pojawiają się tam patrole żandarmerii, a w jednym z sąsiednich bloków zainstalowali się wojskowi, którzy przy użyciu noktowizorów obserwują pobliski teren.
Wzmożona ochrona Macierewicza to nie przypadek, jak ujawnił TVN24. - Służba Kontrwywiadu Wojskowego przekazała innym służbom i policji, że zdobyła informacje o realnym zagrożeniu dla zdrowia i życia ministra Macierewicza - mówi informator telewizyjnej stacji. Po tym ostrzeżeniu żandarmeria oddelegowała dodatkowych żołnierzy, by chronili szefa MON. Jak pokazują jednak ostatnie zdarzenia, ochrona Macierewicza nie jest doskonała. Najpierw styczniowy wypadek pod Toruniem, w którym uczestniczyło osiem aut, a trzy osoby zostały ranne, a w środę pod biurem PiS w Warszawie jeden z samochodów żandarmerii, cofając się uderzył w drugie wojskowe auto...