Bardzo wyraźnie zbulwersowany Kamil Bortniczuk opublikował na swoim profilu na Twitterze zrzut ekranu wiadomości, jakie otrzymuje od jednego z internautów. Już pierwsza wiadomość, z 12 sierpnia, mogła mrozić krew w żyłach. – Bortniczuk, bój się o Swoją rodzinę, będę Cię ścigał. Niebawem skończą się wasze rządy, a potem jesteś zimny – napisał agresor. W ostatnich dniach ten sam człowiek napisał do posła ponownie. Tym razem było jeszcze gorzej, jawnie grożąc dzieciom Bortniczuka. – A pisałem, że śmierdzisz trupem… już idziemy po Ciebie. Ale najpierw, żeby bardziej bolało zaczniemy od…. Hahah masz dzie… wiemy czworo… no to zaczynamy – czytamy.
Znany do tej pory z rozsądku i powściągliwości w okazywaniu emocji Bortniczuk napisał krótko, acz bardzo emocjonalnie: – Droga @PolskaPolicja. Jak urwę łeb facetowi o takich danych - albo innemu, który zagrozi mojej rodzinie, nie zawijajcie mnie z ulicy - sam się zgłoszę i wyjaśnię.