Andrzej Morozowski

i

Autor: East News

Andrzej Morozowski: Przeproście za teorie Macierewicza

2018-04-10 21:57

Dzienniakrz Andrzej Morozowski w rozmowie z "Super Expressem" na temat rocznicy katastrofy smoleńskiej i o tym, czy istnieje możliwość pojednania: - Jeśli strona rządowa nie zaprzestanie szerzenia informacji o tym, że to był zamach, na co przecież nie ma potwierdzenia w faktach, a były minister obrony wciąż będzie powtarzał, że był wybuch, to nie ma szans na jakiekolwiek pojednanie.

"Super Express": - Część rodzin ofiar tragedii smoleńskiej bierze udział w oficjalnych obchodach rocznicy 10 kwietnia, część te uroczystości bojkotuje. Dlaczego?

Andrzej Morozowski: - Ja się specjalnie temu nie dziwię. Już jakiś czas temu stworzono taką atmosferę. Moim zdaniem przede wszystkim odpowiada za to Prawo i Sprawiedliwość. Narracja, że mamy swoje ofiary i swoje obchody. To zaczęło się już wcześniej, a nasiliło po przejęciu władzy przez PiS. Dlatego nie dziwi mnie, że część rodzin nie chce brać udziału w czymś, co uważa za imprezę polityczną, służącą propagandzie partii rządzącej.

- Czy istnieje szansa, by na przykład za rok w kwestii Smoleńska doszło do jakiegoś pojednania?

- W tej chwili takiej szansy nie widzę. Jeśli strona rządowa nie zaprzestanie szerzenia informacji o tym, że to był zamach, na co przecież nie ma potwierdzenia w faktach, a były minister obrony wciąż będzie powtarzał, że był wybuch, to nie ma szans na jakiekolwiek pojednanie. Nie może być tak, że nieprawda jest rozpowszechniana przez prorządowe media. Do tego dochodzi ta awantura o ekshumacje ciał, gdy prokuratura wyciągała ciała tych bliskich, którzy nie zgadzali się na ekshumacje. Przecież dla wielu ludzi to wręcz traumatyczne przeżycie!

- Chodziło o potrzeby śledztwa.

- Owszem, ale śledczy mogli ograniczyć się do ekshumacji ciał jedynie tych osób, których rodziny się na to zgodziły. Upór prokuratury wygląda wręcz na zemstę państwa wobec tych niepisowskich rodzin! Szczególnie że na żadnym z tych ciał nie odnaleziono śladów materiałów wybuchowych, a więc teorie spiskowe się nie potwierdziły.

- Co musiałoby się stać, żeby do pojednania w sprawie Smoleńska doszło?

- PiS musiałby jasno powiedzieć, że żadnych wybuchów nie było. Ktoś ze strony rządowej powinien też przeprosić. Jarosław Kaczyński, choć wygląda na to, że sam już nie wierzy w teorię wybuchu, wciąż w oficjalnych wystąpieniach jej nie zaprzeczył. W tej sytuacji jakiekolwiek porozumienie nie jest możliwe.

Zobacz: 8. rocznica katastrofy smoleńskiej. Kaczyńska WAŻNIEJSZY niż prezydent Duda [RELACJA NA ŻYWO]