Przemysław Czarnek pojawił się na konferencji zorganizowanej przez PiS. Głównym tematem byli migranci. W pewnej chwili dziennikarka TVN Agata Adamek zadała pytanie, które odnosiło się do ustaleń Onetu dotyczących byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka i rzekomej pomocy, jakiej miał udzielać migrantom w przedostaniu się do Europy, a potem do Stanów Zjednoczonych.
Pytanie zaś dotyczyło ministra Zbigniewa Raua i tego, czy w świetle tych informacji powinien podać się do dymisji. Dziennikarka nawiązała też do doniesień, jakoby niektórzy migranci mieli udawać ekipę filmową z Bollywood.
W odpowiedzi Przemysław Czarnek zapytał, czy dziennikarka jest ze Zwierzyńca. Ta odparła, że jest z Zamościa.
- Była tam pani ostatnio? Widziała tam pani jakiś Bollywood? Albo nielegalnych migrantów, którzy okupują rynek zamojski, albo atakują kobiety na rynku zamojskim? Albo słyszała pani o gwałtach nielegalnych migrantów na Polakach z Zamościa? Nie. Wie pani dlaczego? Dlatego, że u nas nie ma nielegalnych imigrantów i nie będzie – odparł minister.
Wyraźnie politykowi puściły nerwy i nazwał stację TVN organem lidera PO Donalda Tuska. Jak widać, jedno pytanie wystarczyło, by wyprowadzić Przemysława Czarnka z równowagi.