Przedterminowe wybory parlamentarne 2020 coraz bardziej realne. Ryszard Terlecki ogłosił, że rozmowy w sprawie rekonstrukcji rządu zostały zawieszone i nie mają teraz sensu. Niewykluczone, że w nowym rozdaniu ministrami zostaną wyłącznie ludzie popierani przez PiS i na jakiś czas zostanie utworzony rząd mniejszościowy. W PiS już się z tym nie kryją. - Jeżeli sytuacja do tego zmusi, rekonstrukcja rządu nastąpi bez uzgodnień z naszymi koalicjantami. Rząd mniejszościowy jest niemożliwy, jeżeli zajdzie taka sytuacja to pójdziemy na wybory, oczywiście sami - podkreślił Terlecki. Sprawa może mieć drugie dno. - Wywierają na nas ogromną presję w sprawie przegłosowania bezkarności. Wprost usłyszeliśmy, że chodzi o ochronę premiera przed odpowiedzialnością za decyzje w sprawie wyborów korespondencyjnych, które sąd administracyjny uznał za nielegalne - ujawnił w rozmowie z Onetem jeden z przedstawicieli Solidarnej Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Rozłam w PiS! Młokos z bródką wbił Kaczyńskiemu nóż w plecy
Na razie projekt dotyczący bezkarności urzędniczej został wycofany, ale - według ustaleń Onetu -sam Mateusz Morawiecki uznał jego uchwalenie za warunek konieczny do dalszego funkcjonowania koalicji Zjednoczonej Prawicy.