Marek Suski przyznał: skoro jednym dajemy, to innym musimy zabrać

i

Autor: Marcin Smulczyński

Przebiegły jak Suski! Marcin P. dał się nabrać na podstęp posła

2017-06-29 11:45

Niewątpliwie jedną z największych gwiazd sejmowej komisji śledczej, której celem jest wyjaśnienie afery Amber Gold, jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski. Do historii przeszły już jego pytania o carycę Katarzynę czy też mityczny "rachunek". W trakcie przesłuchania Marcina P. ponownie poseł PiS błysnął, gdy to, jak mówił podstępem, dopytywał przesłuchiwanego o Józefa Brodę (a nie Józefa Bąka).

W trakcie przesłuchania Marcin P. zapewniał m.in., że "nigdy nie załatwiał żadnych umów przez Michała Tuska", który przed laty współpracował z liniami lotniczymi OLT Express.Jak twierdził, nikt nie wiedział, że syn ówczesnego premiera u niego pracował. To wtedy Suski postanowił zademonstrować swoją przebiegłość, mówiąc: - Pewnie się pan tym nie chwalił, tym bardziej, że (Michał Tusk) nawet maile przekazywał jako Józef Broda...

Gdy Marcin P. błyskawicznie sprostował, że pseudonim Michała Tuska był inny i brzmiał jako "Józef Bąk", poseł PiS z chytrym uśmieszkiem spuentował: - A, czyli dobrze pan wie, pod jakim (był) pseudonimem! Cieszę się, ja też wiem, ale specjalnie się przejęzyczyłem, żeby pan jednak potwierdził, że pan zna to ukryte nazwisko pana Michała Tuska.

Manewr Suskiego błyskawicznie trafił na listę najlepszych momentów posła (choć jedynie na 3 miejsce):

 

 

Zobacz także: Byłemu szefowi KOD grozi 8 lat więzienia