"Super Express": - Szef rosyjskich kibiców Aleksandr Szprygin na specjalnie zwołanej konferencji prasowej ogłosił, że za zamieszki w Warszawie przed meczem Polska - Rosja odpowiadają Polacy i ich rusofobia. Powinniśmy jakoś na te słowa zareagować?
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: - Myślę, że w wypadku wypowiedzi kogoś tak anonimowego jak pan Szprygin, nie warto uruchamiać całej machiny państwa. Nie strzelajmy do muchy z armaty.
- Czyli nawet słowa o "polskich katowniach" nie wywołują u pana chęci reakcji?
- Naprawdę trudno brać na serio te słowa, bo jeżeli byśmy się zaczęli bawić w porównanie standardu polskich więzień - które raczej luksusowe nie są - do rosyjskich, to byśmy od razu zobaczyli tam ogromną przepaść i to zdecydowanie z niekorzyścią dla strony rosyjskiej. I wiedzą o tym sami Rosjanie, którzy mimo prawnej możliwości, nie proszą o zmianę miejsca odbywania kary z Polski na Rosję.
- A więc mamy to przemilczeć?
- Dokładnie. Naprawdę, nie reagujmy na każdą głupotę. A właśnie w takich kategoriach należy rozpatrywać słowa tego pana. One świadczą tylko i wyłącznie o nim i nie widzę potrzeby, by polskie państwo się tą sprawą zajęło. Zachowajmy spokój.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski
Minister sprawiedliwości w latach 2007-2009