Prof. Witold Orłowski

i

Autor: Forum

Prof. Witold Orłowski: Pomysł PiS podważa sens istnienia OFE

2016-05-30 8:05

- Jednak plan Morawieckiego może mieć różne elementy, również takie, które przyniosą mniejsze lub większe dochody. Natomiast w przypadku kopalni wiadomo, że są to pieniądze po prostu zmarnowane - komentuje prof. Witold Orłowski.

"Super Express": - Jak pan odbiera pomysł PiS na kolejną reformę OFE? To dobre czy złe rozwiązanie?

Prof. Witold Orłowski: - Przede wszystkim to zależy od tego, czemu to rozwiązanie miałoby służyć. Prawdopodobnie rząd będzie je przedstawiał głównie jako sposób na obniżenie kosztów funkcjonowania systemu OFE. Argument, że OFE jest dziś za dużo i są one nieefektywne jest słuszny. Z tego punktu widzenia mniejsza liczba OFE byłaby lepszym rozwiązaniem. Natomiast to wcale nie musi być główny cel ewentualnej reformy.

- Jaki zatem byłby jej główny cel?

- Ponieważ nie proponuje się zmniejszenia liczby OFE, lecz postuluje, aby zarządzaniem aktywami zajęła się któraś z podległych ministrowi spółek Skarbu Państwa, to można się domyślać, że tak naprawdę głównym celem jest to, aby pieniądze ze składek emerytów były inwestowane głównie w te projekty, które minister uzna za warte inwestycji. Niekoniecznie biorąc pod uwagę dobro emerytów. Mówiąc brutalnie, zawsze jest obawa, że pieniądze emerytów mogą zostać utopione w rzekomym projekcie inwestowania w kopalnie.

- Albo pomogą zrealizować plan Morawieckiego.

- Jednak plan Morawieckiego może mieć różne elementy, również takie, które przyniosą mniejsze lub większe dochody. Natomiast w przypadku kopalni wiadomo, że są to pieniądze po prostu zmarnowane.

- Co wprowadzenie tej reformy oznaczałoby dla ludzi, którzy odkładają dziś pieniądze w II filarze?

- II filar tak czy owak ma przynosić bardzo niskie emerytury. A przy gorszym inwestowaniu - nie mówiąc już o traceniu pieniędzy - będą one jeszcze mniejsze. Z tego powodu myślę, że efekt może być taki, że większość ludzi stopniowo wycofa swoje pieniądze z OFE. Pamiętajmy, że jednym z elementów, który przemawiał do wyobraźni znacznej części Polaków, którzy wybrali OFE, był fakt, że bardziej wierzą oni w to, że spółki prywatnie zarządzane dadzą większą stopę zwrotu (i tym samym wyższą emeryturę) niż zawierzenie tych pieniędzy państwu w ramach ZUS. Po wprowadzeniu reformy do wyboru pozostałoby tylko albo zawierzenie państwu (ZUS), albo zawierzenie państwu (czyli funduszowi zarządzającemu).

- Jakie mogłyby być tego efekty?

- Bardzo możliwe, że ten fundusz inwestowałby w takie działania, które minister uznałby za najbardziej odpowiadające. To oznaczałoby, że tak naprawdę przepadłaby ogromna część sensu OFE.

- Kto jest bardziej godzien zaufania: państwo czy grupa firm, które z definicji dążą do maksymalizacji swojego zysku?

- One dążą do maksymalizacji swojego zysku, jednak jednocześnie muszą w jakiś sposób wykazywać się przed ludźmi, starać się ich zachęcać - oczywiście poprzez osiąganie zysku. Dążą do tego, aby zarobić jak najwięcej, choć oczywiście chcą coś z tego dla siebie uszczknąć. W przypadku zarządzania przez państwo istnieje obawa, że zysków może w ogóle nie być. Gdy mówimy o zarządzaniu aktywami, nie mam wątpliwości, że wolę spółki prywatne - wiedząc, że będą one pobierały opłatę i nie mając gwarancji, że zyski będą wysokie. Natomiast w przypadku zarządzania aktywami przez państwową firmę pod dyktando polityczne istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że nie będzie żadnych zysków.

- Ryszard Petru, komentując tę sprawę, stwierdził, że będziemy mieć do czynienia z nacjonalizacją. To przesadzone twierdzenie czy Petru ma rację?

- Według Trybunału Konstytucyjnego pieniądze zgromadzone w OFE nigdy nie były prywatnymi pieniędzmi. Więc tak naprawdę nie chodzi tu o nacjonalizację rozumianą jako zabranie prywatnych pieniędzy i przejęcia ich przez państwo. Zgodnie z prawem te środki cały czas były w systemie państwowym. Natomiast ważne jest coś innego: czy pieniądze te będą zarządzane w sposób przynoszący zyski emerytom, czy też nie. Tu jest główny problem.

Sprawdź: Tadeusz Płużański komentuje: Jak patriotyzm zakłóca golonkę