Prof. Wawrzyniec Konarski: PO czuje się zwolniona z dbania o standardy

2013-11-02 3:10

Czy zamiatanie pod dywan afery taśmowej na Dolnym Śląsku zaszkodzi Platformie Obywatelskiej?

"Super Express": - W szeregach Platformy Obywatelskiej panuje przekonanie, że afera taśmowa została uczciwie rozwiązana. Skąd taka łatwość do kpiny i poczucie bezkarności?

Prof. Wawrzyniec Konarski: - Skąd? Z doświadczenia, które zostało wyniesione z długotrwałego sprawowania władzy. W tym czasie zdarzały się tej partii wpadki i wychodziła z nich obronną ręką, o czym świadczą sondaże. Obserwując reakcję opinii publicznej na swoje działania - i konstatując, że jest to wrażliwość na poziomie niskim - partia ta czuje się zwolniona z dbałości o podstawowe standardy.

- Jednak porzekadło ludowe mówi: nosił wilk razy kilka...

- Z perspektywy krajów, w których istnieje mocna opozycja kompetentna do punktowania partii sprawującej władzę, taka sytuacja na pewno zaowocowałaby rażącym spadkiem społecznych aktywów partii, która rządzi. Ale w warunkach polskich - gdy główna partia opozycyjna jest nieudolna - to się nie sprawdza.

- Czyli jesteśmy skazani na rządy PO i znów największą siłą tej partii jest słabość PiS?

- Główni krytycy Platformy w PiS są osobami mało wyrazistymi i, jak sądzę, mało przekonywającymi. Tak oto panów Hofmana i Błaszczaka określa się jako osoby, które zawsze mówią to samo - zawsze to, co się spodoba ich szefowi, i nijak nie da się tego nazwać pokazem samodzielnego myślenia. Pan się odwołał do porzekadła ludowego i ja również to uczynię. Dla Polaków wybór polega na tym, czy stać na deszczu, czy może lepiej stanąć pod rynną. Partia rządząca ma swoje wady, które widać gołym okiem, ale partia, która chce ją zastąpić, nie jest lepsza.

- To ma swoje konsekwencje społeczne...

- Oczywiście. Skutkuje to apatią - niechęcią do partycypacji wyborczej. Wielu ludzi uważa, że jakiekolwiek głosowanie - czy na poziomie samorządowym, czy na centralnym, czy na europejskim - po prostu nie ma sensu. Na tle Europy jesteśmy w czołówce tego niechlubnego rankingu. Ja ten rodzaj apatii nazywam biernym buntem społecznym. I na zasadzie reguły bierności będzie to utrzymywać Platformę u władzy. Tym bardziej że polityczny rywal tej partii jest równie niewiarygodny.

Zobacz też: Sławomir Jastrzębowski: W Platformie jak na Służewcu