Prof. Tomasz Nałęcz o wizycie w Polsce prezydenta Dmitrija Miedwiediewa: Rosja zmienia zdanie

2010-11-26 3:00

Pałac będzie miejscem konsultacji różnych punktów widzenia - mówi prof. Tomasz Nałęcz

"Super Express": - Czy prezydent Komorowski spodziewa się, że spotkanie z Miedwiediewem będzie tak istotne, jak przed laty wizyta Jelcyna? Czy oficjalne jak z Putinem?

Prof. Tomasz Nałęcz: - To istotna wizyta, gdyż od naszych stosunków z Rosją zależy także codzienna pomyślność Polaków. Istotne jest też to, że wyłączając ostatnie miesiące, te kontakty nie układały się najlepiej. Nie oczekuję, żeby ta wizyta była tak przełomowa, jak spotkanie z Jelcynem. To były inne czasy, inne punkty wyjścia. Teraz waga tej wizyty polega na umocnieniu dobrych tendencji między naszymi krajami.

Przeczytaj koniecznie: Komorowski zdradził, o czym będzie rozmawiać z prezydentem Rosji

- Te stosunki nigdy nie zależały od Polski. Niezależnie czy rządził Kaczyński czy Cimoszewicz, to Rosjanie decydowali o ich temperaturze.

- Tak było, choć w czasach PiS zdarzało się takie trudne do wytłumaczenia ciągnięcie tygrysa za wąsy. W tych kontaktach strona polska była jednak konsekwentnie otwarta na dialog. Po stronie rosyjskiej nie zawsze. Mój optymizm jest związany ze zmianą zdania na Kremlu. Moskwa pogodził się z tym, że wiele państw z dawnej orbity wpływów jest już członkami UE bądź NATO. Dziś problemem Rosji nie jest sytuacja na Zachodzie, ale na wschodnich i południowych granicach. Choć wizyta odegra swoją rolę wtedy, gdy nastąpią kolejne: ministrów, biznesmenów i młodzieży.

- Podczas wizyty pojawią się sprawy niezbyt miłe dla Rosjan. Myślę tu choćby o szwankującej współpracy ze stroną rosyjską przy śledztwie smoleńskim. O zaniedbaniach po tamtej stronie nie mówią już wyłącznie politycy PiS.

- Śledztwo spoczywa oczywiście w rękach prokuratur i politycy nie mogą na nie naciskać. W pewnych sprawach, jak zaniedbania w sprawie wraku, prezydent reagował. Choć niewątpliwie nie zawsze na czas. I temat smoleński na pewno się podczas tych rozmów pojawi. Może dojść np. do uzgodnienia wspólnej uroczystości w rocznicę tragedii.

- Inną taką sprawą jest Katyń. Już po tragedii smoleńskiej i ociepleniu stosunków stanowisko przysłane przez Rosję do Trybunału w Strasburgu było raczej zimnowojenne.

- Też zdziwiło mnie to stanowisko Rosji. Po wizycie premierów Tuska i Putina w Katyniu wydawało się, że nastąpiły bardzo wyraźne zmiany na lepsze. Reakcję Moskwy w Strasburgu trudno usprawiedliwić. Próbuję zrozumieć te skandaliczne sformułowania i brak delikatności przez specyfikę procesu w sądzie. Bywa, że strony sporu sięgają w nim po nie najlepsze argumenty.

- Prezydent Komorowski przed wizytą prezydenta Rosji skonsultował się z byłymi prezydentami i premierami. Wśród nich z Wojciechem Jaruzelskim...

- To była przemyślana decyzja prezydenta. W dziedzinie bezpieczeństwa i polityki zagranicznej chce on konsultować się z byłymi premierami i prezydentami. Niezależnie od swoich sympatii i antypatii. W wizji prezydentury Bronisława Komorowskiego Pałac Prezydencki będzie miejscem spotkania i debaty Polaków o różnych poglądach.

- Z byłym dyktatorem także?

- Przecież to nie jest rozgrzeszenie przeszłości generała z czasów PRL i stanu wojennego. Prezydent Komorowski nie zapomniał tego, że był więźniem Jaruzelskiego. W swoim urzędowaniu chce się jednak opierać na wiedzy i opinii także tych, którzy nie są ludźmi z jego bajki.

Patrz też: Jaruzelski przyjdzie na posiedzenie RBN, Kaczyński odmówił

- Zastanawiam się, czy władze demokratycznych Niemiec, planując zabudowę Berlina zwróciłyby się do Alberta Speera. Też miał niewątpliwie wiedzę...

- Ależ takimi porównaniami można upraszczać każdą sytuację, aż do granic karykatury. Finał PRL był jednak inny niż III Rzeszy. Jaruzelski był współarchitektem oddania władzy. Solidarność w porozumieniu przy Okrągłym Stole zgodziła się na udział w życiu publicznym ludzi z elit władzy PRL. Co ciekawe, prezydent Komorowski był wówczas przeciwnikiem Okrągłego Stołu. Dziś, jako prezydent w trzeciej dekadzie wolnej Polski, nie widzi sensu sadzania na oślą ławkę nawet tak kontrowersyjnych postaci.

Prof. Tomasz Nałęcz

historyk, doradca prezydenta Komorowskiego