Czwarta fala pandemii nie przestaje zaskakiwać. Dziś Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 8 361 nowych przypadkach i 133 zgonach, co oznacza, że w zaledwie w ciągu doby przybyło o ponad 2 000 zakażeń i o 40 zgonów. Prof. Simon ostrzega, że może być znacznie gorzej. - Teraz zbliża się Wszystkich Świętych i ci ludzie rozjadą się po kraju. To skończy się to katastrofą. Przyrost zakażeń będzie wszędzie, to jest naturalne, bo skala niezaszczepionych jest w dalszym ciągu spora. Tam, gdzie zaszczepionych jest mniej niż 30 proc., sytuacja będzie dramatyczna. Pacjenci będą transportowani do sąsiadujących województw, bo gdzieś tych pacjentów trzeba położyć – powiedział w rozmowie z WP. Obecnie najgorsza sytuacja jest w województwie lubelskim, podlaskim i mazowieckim. - Myśmy się tych wzrostów spodziewali, to jest oczywista sprawa. Teraz rzeczywiście zakażeń cały czas przybywa, już jest ich dużo. I myślę, że nie jesteśmy w stanie wytrzymać przewidywanych 20-30 tys. przypadków COVID-19 dziennie, ponieważ ci ludzie pojawiają się w szpitalach i blokują miejsce innym pacjentom. Znowu będziemy wyłączali inne oddziały, aby pomieścić zakażonych koronawirusem. Ponadto sypią nam się zespoły medyczne. Zawdzięczamy to wszystko ludziom, którzy nie chcą się zaszczepić i ruchom antyszczepionkowym, które do szczepień zniechęcają – twierdzi prof. Simon.
Sprawdź: Minister apeluje o noszenie maseczek 1 listopada. A certyfikaty zdrowotne?
W naszej galerii zobaczysz, jakie antyszczepionkowcy grozili prof. Simonowi.