- Zgłaszam to od pół roku i nikt z tym nic nie robi – mówi prof. Simon „Super Expressowi”.
Sprawę jako pierwsza nagłośniła "Rzeczpospolita".
Prof. Simon nie zamierza zmieniać swojej narracji, mimo otrzymywania gróźb karalnych. Jego zdaniem działa propolsko, proobywatelsko i prozdrowotnie, a edukowanie społeczeństwa wpływa na korzyść wszystkich. - Nie zamierzam przestać krytykować ruchów antyszczepionkowych, bo ja jestem wykształconym lekarzem, tak jak moi pracownicy i promuję wiedzę potrzebną do ratowania życia pacjentów – dodaje prof. Simon.
- Czekam aż właściwie władze będą działały i rozpoczną jakieś postępowania przeciwko tym szaleńczym ruchom antyszczepionkowych, które działają na niekorzyść państwa, obywateli i tak skromnych osób, jak ja - apeluje prof. Simon. W ostatnim okresie ataki ze strony antyszczepionkowców nabierają na sile.
W Zamościu podpalono mobilny punkt szczepień, we Wrocławiu zdewastowano wiatę, gdzie stał bus do szczepień, a w Grodzisku Mazowieckim użyto siły wobec personelu placówki medycznej.