- W 2014 roku obawiam się tzw. czarnego łabędzia, czyli zdarzeń, które są mało prawdopodobne, ale jeżeli już się pojawią, to mają daleko idące skutki.
Konkretnie - drukowanie pieniędzy przez ostatnie kilka lat napompowało bańki spekulacyjne na rynkach nieruchomości, rynkach akcji.
I obawiam się, że niektóre z tych baniek zaczną pękać, powodując bardzo niekorzystne scenariusze gospodarcze. Dotyczy to USA, Japonii, strefy euro, ale jeżeli te bańki zaczną pękać, to pozostanie to nie bez wpływu na Polskę.
Zobacz: Prezydent Komorowski chce nazw dla autostrad
Nasz wzrost gospodarczy pozostanie raczej niski. Prognozy gospodarcze przewidujące 3 proc. wzrostu są raczej zbyt optymistyczne. Upatruję jednak duże nadzieje w tym, że już w 2013 roku nasi przedsiębiorcy zaczęli skuteczniej zdobywać rynki zagraniczne. Ten trend może się nasilić w przyszłym roku.
To istotna zmiana, która pozwoli nam w przyszłości rozwijać się lepiej dzięki sprzedaży naszych towarów większej liczbie klientów w różnych krajach.
Prof. Przysztof Rybiński
Ekonomista, rektor uczelni "Vistula"