"Super Express": - Stwierdził pan, że bezpieczeństwo ludzi bywa ważniejsze niż szacunek do prawa. Coś tak zdroworozsądkowego mówią zazwyczaj normalni ludzie, a nie wybitni prawnicy. Są tacy, których to oburzyło...
Prof. Marian Filar: - Odnosimy się tu do prowokacji, jeżeli nią była, w więzieniu wobec Mariusza Trynkiewicza. Tego podrzucenia zdjęć. I jeżeli mamy ten poziom zagrożenia jak w jego przypadku. To jest człowiek, który może się wymknąć spod kontroli i mógłby czyjemuś synowi poderżnąć gardło. Jak ktoś chce, niech się oburza, ale społeczeństwo rozumie skalę niebezpieczeństwa, jeżeli ktoś taki chodzi bezprizorny.
- Według tej nowej ustawy policja ma Trynkiewicza pilnować, wykorzystując niemal wszystkie możliwości. Pan nie wierzy, że policja go upilnuje?
- (śmiech) Proszę pana... Spuśćmy nad tym zasłonę miłosierdzia. Tu chodzi o człowieka, który zamordował kilku chłopców. I teraz komuś takiemu powiedzieć: odsiedziałeś karę, wychodzisz na wolność, będziesz pilnowany przez policję, ale rób, co ci się podoba? Ryzyko jest zbyt duże i rozumiem, że wielu ludzi chce reagować.
- Po prowokacji CBA wobec posłanki Platformy Beaty Sawickiej wiele osób broniło jej, że została sprowokowana. Choć ewidentnie połasiła się na pieniądze. Prowokacje wobec polityków też może powinny być uzasadnione?
- Jest jednak różnica skali zagrożenia pomiędzy działalnością polityka, który przeprowadzi niekorzystne dla państwa ustawy, a mordercą małego dziecka. W pierwszym przypadku nie kiwnąłbym palcem w bucie. W drugim reagowałbym zdecydowanie, żeby zapewnić temu dziecku bezpieczeństwo. To jest sytuacja skrajna i powinno się przewidzieć ją w prawie.
- Też uważam, że Trynkiewicz nigdy nie powinien wyjść na wolność. Czułem jednak pewne zażenowanie, że państwo nie miało innego pomysłu niż ten rzut na taśmę w ostatni dzień Trynkiewicza za kratkami.
- Cóż, trzeba to było przygotować wcześniej, a skoro się już stało... Nigdy nie byłem zwolennikiem mniejszego zła, ale, jak widać, zdarzają się takie sytuacje. To była sytuacja wyższej konieczności.
- Oglądałem wywiady z Trynkiewiczem, jego wypowiedzi w sądzie. Sprawia wrażenie człowieka dość cwanego.
- To prawda.
- Nie skończy się to tak, że wraz z prawnikiem wykorzysta to przeciwko polskiemu państwu? Na przykład przed europejskim trybunałem?
- A niech się zajmuje tym, zamiast rzeczami, z których jest dobrze znany. Oczywiście, że takie sytuacje nie są przyjemne, bywają żenujące, ale stało się i trzeba się zastanowić, z czego to się wzięło. Świat to nie jest jakaś wizja z "Alicji w krainie czarów", jest dużo brzydszy i niekiedy trzeba na taką rzeczywistość reagować.
Prof. Marian Filar
Karnista, UMK w Toruniu
Zobacz: Mariusz Trynkiewicz we WROCŁAWIU zmieni nazwisko na Mariusz KOMORNICKI?