Wieczorny Express o śmierci Kamilka. Goście Iwony:

i

Autor: JAN KUCHARZYK/DDTVN/EAST NEWS, PIOTR KAMIONKA/REPORTER, TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS

Zapowiedź programu

Prof. Marek Konopczyński, prof. Mirosława Kątna, Aleksandra Sidorenko w "Expressie Wieczornym". NA ŻYWO o godz. 18

2023-05-11 19:54

Gościem „Wieczornego Expressu” w piątek 12 maja 2023 roku, będą prof. Marek Konopczyński, pedagog resocjalizacyjny, prof. Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka oraz Aleksandra Sidorenko, pięściarka. Goście w studio odniosą się do bulwersującej sprawy, którą w ostatnich dniach żyje cała Polska - losu i śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Program prowadzi Iwona Kutyna. „Wieczorny Express” można oglądać na portalu i profilach społecznościowych oraz kanale YouTube „Super Expressu” od poniedziałku do piątku o godzinie 18:00.

Express Wieczorny [12.5.2023]

Gośćmi "Expressu Wieczornego" 12 maja będą prof. Marek Konopczyński, pedagog resocjalizacyjny, prof. Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka oraz  Aleksandra Sidorenko, pięściarka. Eksperci poruszą tematy związane z dramatycznym losem i śmiercią 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Program poprowadzi Iwona Kutyna. Start o godz. 18. Program można oglądać na kanale Super Expressu na You Tube oraz na Facebooku. 

Przypomnijmy, 8-letni Kamil z Częstochowy zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał w swoim domu. Ojczym miał pastwić się nad dzieckiem, polewać go wrzątkiem i rzucać na rozgrzany piec węglowy. Matka miała na to pozwalać. W domu, w którym dochodziło do dantejskich scen mieszkało też wujostwo chłopca. Niestety, okazało się, że i na ich pomoc dziecko nie ma co liczyć. W jednym z programów telewizyjnych, wuj zarzekał się, że nie było go podczas najgorszego, jak się okazało, śmiertelnego zdarzenia, a po powrocie do domu widział czerwoną twarz dziecka, ale nie dopytywał, co się stało. 

W "Expressie Wieczornym" eksperci w dyskusji poruszą ten temat.

Sonda
Czy można było zapobiec gehennie Kamilka z Częstochowy?
8-letni Kamilek odszedł w ciszy. "Ani przez chwilę nie cierpiał"