"Super Express": - Po tragedii w Kamieniu Pomorskim powrócił temat pijanych kierowców. Nasza redakcja zaproponowała, żeby doprowadzić do zmiany prawa. I wprowadzenia możliwości konfiskaty samochodów tym, którzy zostaną złapani na prowadzeniu po alkoholu, oraz zniesienia wyroków w zawieszeniu, które są w takich sprawach orzekane najczęściej.
Prof. Marek Chmaj: - Nie jestem zwolennikiem likwidacji wyroków w zawieszeniu i wsadzania do więzień, gdyż w dłuższej perspektywie spowoduje to zapełnienie więzień byłymi pijanymi kierowcami. Uważam, że znacznie skuteczniejsze byłoby wprowadzenie sankcji, jaką jest odbieranie przedmiotu, który służył do popełnienia przestępstwa. W tym przypadku jest to samochód. Przede wszystkim to sankcja bardziej sprawiedliwa.
- Dlaczego?
- Zazwyczaj ludzie jeżdżą takimi samochodami, na jakie ich stać. Kierowca uboższy jeździ samochodem tańszym, bogatszy droższym, zatem ta sankcja byłaby w pewien sposób proporcjonalna do stopnia zamożności sprawcy.
- Co z sytuacją, w której pijany kierowca popełniłby przestępstwo w samochodzie służbowym albo pożyczonym od kolegi?
- Nie ma problemu, w takiej sytuacji należałoby oszacować wartość samochodu i taka kwota byłaby ściągana od sprawcy.
- Ludzie bardziej boją się uderzenia po kieszeni, niż tego, że trafią do więzienia?
- To zależałoby od sądu, czy orzekałby kary w zawieszeniu, czy nie. Pamiętajmy, że musimy sędziom pozostawić pewien luz decyzyjny. Jeżeli ten luz ograniczymy, to złamiemy zasadę niezawisłości. I tak absolutnie uważam, że sankcja polegająca na przepadku samochodu będzie skuteczniejsza, będzie miała charakter ogólnoprewencyjny. Będzie oddziaływała na całe społeczeństwo.
- Co do tego luzu decyzyjnego dla sędziów pojawił się zarzut, że polscy sędziowie są zbyt ulegli wobec pijanych kierowców i zbyt często orzekają w dolnej granicy tych widełek kary, w zawieszeniu.
- Rzeczywiście słyszymy o bardzo częstych wyrokach w zawieszeniu, ale nawet wtedy osoba trafia do Krajowego Rejestru Karnego i staje się przestępcą. Czy odbierać sędziom tę możliwość? Jestem raczej przeciwny. To mogłoby zostać uznane przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczne z konstytucją. Uważam jednak, że obowiązkowo trzeba dodać odbieranie samochodów.
- Premier Tusk i wielu polityków wydają się sugerować, że w jakiś sposób należałoby zmusić otoczenie pijanych kierowców do wpływania na nich. Pojawił się pomysł karania tych, którzy nie powstrzymali ich przed siadaniem za kierownicą...
- To byłoby novum w prawie karnym. Dotychczas wymierzało się sankcję za nicnierobienie, czyli nieudzielenie pomocy ofierze wypadku. Oskarżanie współpasażerów mogłoby być trudne. Niekiedy są to dzieci i nawet pełnoletnie mają ograniczony wpływ na ojca. Niekiedy wsiada szef i podwładny nie zwróci mu uwagi. Taka zmiana ingerowałaby zbyt głęboko w stosunki społeczne.
- W kwietniu pojawił się w parlamencie projekt Solidarnej Polski dotyczący zaostrzenia prawa wobec pijanych kierowców. Platforma i SLD odrzuciły go. Wygląda na to, że teraz, po tragedii, wszyscy politycy chcą zgłaszać projekty, które wtedy odrzucali.
- Tamten projekt nie był nowym ani oryginalnym pomysłem. W parlamencie problem pijanych kierowców powraca przy wielu dyskusjach o Kodeksie karnym, nowelizacjach... Szkoda jednak, że takie przepisy nie zostały uchwalone. Myślę, że skoro temat wrócił, to jest to dobry czas, żeby zaostrzyć sankcje wobec pijanych przestępców.
Prof. Marek Chmaj
Konstytucjonalista