- „Super Express”: - Rzecznik Episkopatu, ks. dr Rytel-Andrianik skrytykował zmiany w ordynacji wyborczej do europarlamentu. Przestrzega, że mogą ograniczać prawo wyborcze.
- Prof. Karol Karski: - Kościół zawsze zabierał głos w sprawach społecznych i ma do tego prawo. Decyzje podejmą władze państwowe, a każdy ma prawo wyrazić w tej sprawie swój pogląd. Szkoda jednak, że uwagi te wyrażone są tak późno. Wcześniej mogłyby być wzięte pod uwagę.
- To oświadczenie jest dość ostre. Podkreśla, że „Kościół (...) zawsze starał się bronić prawa Polaków do wolnych wyborów i uczciwego przedstawicielstwa”. To zarzut, że proponowane przez PiS zmiany uczciwe nie są?
- Rzecznik ma prawo do swojej opinii. W nowelizacji tej ordynacji nie ma jednak nic niezwykłego. Główną zmianą jest likwidacja tych „latających” po Polsce mandatów, których założeniem miało być zachęcanie do większej frekwencji w okręgach, co dawałoby w nich dodatkowy mandat. Tyle, że to nie działało, były z tego problemy, ludzie wręcz się zniechęcali.
- Najgłośniejszy sprzeciw dotyczy czegoś innego. Tego „efektywnego progu wyborczego”.
- Tak, ale przecież pierwotnie podniosły to osoby, które nie rozumieją tego problemu!
- Mówi to Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu. Wyliczyli, że efektywny próg wyborczy może wynieść nawet 16.5 proc.
- I to jest kompromitacja pozostałych po poprzedniej władzy urzędników Senatu! Formułują tezę na podstawie zabawy politologicznej. Gdybym był tylko prawnikiem, to może patrzyłbym na to tak płytko jak legislatorzy z biura. Oprócz prawa kończyłem jednak politologię i wiem, że to co robią, to zabawa.
- Takie symulacje można przeprowadzić na podstawie choćby poprzednich wyników…
- Można nakładać różne dane, a o mandatach przecież zadecydują wyborcy. W każdych wyborach będzie inaczej. Dopasowywanie wyników z innych wyborów do innej ordynacji jest nierzetelne. Zmieniły się też preferencje wyborcze. Dziś PiS ma wyższe poparcie, a pozostałe ugrupowania niższe. I kto najgłośniej lamentuje? PSL! Bo im pozostał już niemal wyłącznie aparat partyjny.
- Lamentuje Kukiz, lewica…
- Lamentu u Kukiza nie rozumiem. Nie tylko w tym przypadku, bo jedynym ich trwałym elementem programowym są jednomandatowe okręgi wyborcze, które unicestwiłyby to ugrupowanie. Trudno mi też pochylać się nad pretensjami aparatów partyjnych małych partii, które nie potrafią zgromadzić poparcia Polaków. Przywileje można dawać mniejszościom i osobom słabszym, a nie cieszącym się znikomym poparciem aparatom partyjnym.
- Pańskim zdaniem ten próg znacząco nie wzrośnie?
- Dziś nikt nie może dać na to pytanie rzetelnej odpowiedzi. Ale gdyby nawet, czy to źle? Patrzę na obecną reprezentację Polski w europarlamencie. Na te zmarnowane głosy od Korwina, który sam nawet zrezygnował, widząc, że nie ma tam na nic wpływu. Na ten śladowy PSL, roztopiony w dużej EPP, gdzie kompletnie się nie liczą... Szkoda tych mandatów.
- Kiedyś PiS zmienił ordynację do samorządów i zbudował tym trwałą koalicję PO-PSL. Oddaliście im władze nad Polską na 8 lat, a w samorządach na dłużej.
- PSL ożeni się ze wszystkim, co ma władzę i pieniądze. I nikomu nie zabraniamy tworzyć koalicji. A może lepiej będzie, jeżeli powstanie koalicja PO-Nowoczesna-PSL-SLD? Grzegorz Schetyna ma to do siebie, że może wyssać w ciągu pół roku krew ze wszystkich swoich partnerów. Ma taką zdolność, że to w czym się znajduje, z czasem będzie o wiele mniejsze, choć nadal będzie działało.
- Mówił pan, że tymi analizami Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu się kompromituje. Te obawy ma i Episkopat, ale także prezydent Andrzej Duda. Zastanawiając się nad wetem mówi w „Dzienniku”: „to w praktyce może eliminować mniejsze ugrupowania”. Rzecznik Episkopatu i prezydent też się kompromitują?
- Mówiąc o kompromitacji odnosiłem się do śmiałych wyliczeń Biura i porównywania przez nie danych nieporównywalnych. Prezydent ma zaś prawo nie zgodzić się z propozycjami parlamentu. Prezydent podejmuje decyzję zgodnie z różnymi potrzebami społecznymi, ale także potrzebami własnymi.
- Własnymi?
- Różne środowiska piszą do niego listy, także PSL. Cóż… A nuż aparat PSL zacznie od tej pory głosować na pana prezydenta?
Rozmawiał Mirosław Skowron