Prof. Jarosław Flis: To nie koniec rozgrywki między prezydentem a PiS

2018-08-01 9:00

Weto do ustawy degradacyjnej było bardziej związane z sytuacją w wojsku. Wyniki wyborów w bazie w Afganistanie pokazują, z kim sympatyzuje polska armia. Prezydent zawetował ustawę celowo - powiedział w rozmowie z "Super Express" socjolog, prof. Jarosław Flis.

„Super Express”: – Senat odrzucił wniosek prezydenta o referendum w sprawie konstytucji. Andrzej Duda był podobno zły, ale jednak podpisał reformę sądownictwa. Dogadał się z PiS?
- Prof Jarosław Flis: - To są jednak dwie odrębne sprawy. Wiadomo było, że to referendum skończyłoby się wielką klęską prezydenta. Zostało wymyślone jako odpowiedź Andrzeja Dudy na dwa lata upokorzeń ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Nie było jednak przemyślane. Relacje z obozem PiS nieco się jednak poprawiły. W pewnym momencie trzeba było przeciąć tę sprawę i wyrzucić projekt do kosza. Gdyby prezydent się jakoś uniósł i parł teraz do konfliktu, na przykład wetując ustawy, straty byłyby niewyobrażalne. Nie oznacza to jednak końca rozgrywki między prezydentem a PiS. Będzie próbował w inny sposób budować swoją pozycję.
– Opozycja i część publicystów uważa, że prezydent podpisując ustawę o Sądzie Najwyższym całkowicie podporządkował się PiS. Znów mówią o „Adrianie”, a pan mówi, że to nie koniec rozgrywki?
– Prezydent musi tego sposobu poszukać. Wetowanie kluczowych dla obozu rządzącego i jego elektoratu ustaw, jak o sądach, jest dobrym pomysłem by o sobie przypomnieć. Nie jest jednak drogą do budowania własnej pozycji politycznej. Wręcz przeciwnie – jest świetnym sposobem na jej osłabienie.
– Kukiz’15 bardzo ostro krytykuje decyzję senatorów PiS w sprawie referendum konstytucyjnego. Prezydent może poszerzać swoją bazę o wyborców tej formacji?
– Tak, ale pamiętajmy, że przed Kukiz’15 bardzo trudny test w postaci wyborów samorządowych. Nie wiadomo jak sobie z nimi poradzą. Zachowanie wyborców Kukiz’15 jest wielką niewiadomą. PiS już przez trzy lata nie udało się właściwie ich pozyskać! Jest więc coś w tym piS nie tak, co im się nie podoba. A te siedem procent wyborców może być decydujące przy wygranej w wyborach prezydenckich. Inną sprawą jest to, czy pomysł na tych wyborców będzie miała opozycja. Na razie tego nie widać. Mogą poprzeć Dudę, mogą zostać w domu.
– Prezydent ma na to pomysł? Te debaty?
– Żeby ich pozyskać w drugiej turze, prezydent musiałby wykonać coś bardziej spektakularnego, niż organizowanie debat w sprawie konstytucji.

- Pozostają jeszcze wyborcy np. SLD. Zawetowanie ustawy o degradacji Jaruzelskiego i Kiszczaka może część z nich przekonać?
- Nie sądzę. Weto do ustawy degradacyjnej było bardziej związane z sytuacją w wojsku. Wyniki wyborów w bazie w Afganistanie pokazują, z kim sympatyzuje polska armia. Prezydent zawetował ustawę celowo stawiając się w opozycji do Antoniego Macierewicza. Chciał pokazać, że jest tym umiarkowanym skrzydłem w PiS, które rozumie, że spora część starszych oficerów, albo oficerów będących dziećmi wojskowych, ma jednak związki z dawnym reżimem i trudno im zaprzeczyć.

Nasi Partnerzy polecają